środa, 22 lipca 2015

Pils, pils, pils...

14/05/2015

39. Manufakturowy Pils (Manufaktura Piwna Browaru Jabłonowo) 5,6% 
40. 55 Pils Hallertau Mandarina Bavaria (Browar Gościszewo) 4,5% 
41. 55 Pils Hallertauer Mittelfrüh (Browar Gościszewo) 4,5% 
42. Zwierzyniec Pils (Browar w Zwierzyńcu) 6% 
43. Celia Prémiový Světlý Ležák (Žatecký pìvovar) 4,5% 

Pils z Manufaktury Piwnej zapewnia, że jest prawdziwym, czystym w smaku piwem. Chmielone tylko polskimi odmianami chmielu. Piwo takie, jak kiedyś. Długo dojrzewające, krystalicznie przejrzyste dzięki zaostrzonej filtracji. Cóż, za polski chmiel na pewno wdzięczni będą polscy producenci chmielu. Co to „takiego, jak kiedyś”, to na pierwszy rzut oka kłamstwo. Kiedyś piwo zawierało zdecydowanie mniej alkoholu. Po co dobremu, jasnemu piwu aż 5,6%? Ach, ta wszechobecna amnezja. A zaostrzona filtracja jako atut? No, to już kpina. Ale nic to, jak mawiał klasyk, spróbujmy. W aromacie sporo karmelu i kawy. I może jakichś perfum. Pierwszy łyk i… totalna porażka. Zapewniam, że „kiedyś” piwo wcale nie ociekało karmelem, sztucznością, obleśnością, chamską kawą rozpuszczalną. Nie, temu piwu już dziękujemy, większość zawartości szklanki niechybnie trafi do zlewu.

Po całkiem niezłych wrażeniach z degustacji paru piw z Browaru Gościszewo, zaciekawił mnie ichni Pils jednochmielowy (single hop). Skojarzenia z single malt whisky nasuwają się same. Poza tym, nie lubię nadmiaru chmielu, więc być może któreś z tych dwóch to będzie piwo dla mnie. Zaczynamy od 55 Pils Hallertau Mandarina Bavaria. Wyraźnie cytrusowy aromat włącza mi światełko ostrzegawcze. W smaku jest o wiele lepiej niż w Manufakturze. Jeszcze nie wiem, czy mi się podoba. Chmiel jest może i jeden, ale jest go sporo. Jak już się przebijemy przez chmiel i gorycz, pod spodem czai się całkiem grzeczne, sympatyczne piwo. Szkoda, że tak przesadzono z przyprawami.

Spróbujmy teraz drugiego produktu Browaru Gościszewo - 55 Pils Hallertauer Mittelfrüh. Jest wyraźnie mętne. Tego piwa ewidentnie nie poddano zaostrzonej filtracji. W aromacie przyjemne akcenty kawy. W smaku – nareszcie to! Bardzo przyjemne, grzeczne, eleganckie piwo. Pełny, głęboki, słodowy smak z subtelnymi akcentami miodu.

Zwierzyniecki Pils to, zgodnie z informacjami z etykiet, edycja limitowana, na krystalicznej wodzie, naturalnych składnikach, wytwarzane zgodnie z unikalną metodą warzenia. Aż chce się pić. A w praktyce? Na podniebieniu, jak się okazuje, jest odrobinę bardziej wytrawne od poprzednika, ale i tu nie się czego zbytnio czepić. Gdzieś w tle czai się jakaś fałszywa, sztuczna nutka, ale nie przeszkadza w smakowaniu przyzwoitego, słodowego piwa z delikatną nutką chmielu.

Celia to piwo czeskie, na które natknąłem się podczas ostatniego pobytu u naszych południowych braci. Na etykiecie dumnie stoi, że jest to (uwaga!) piwo bezglutenowe. Wymarzone piwo dla tych, co ulegli modzie na dietę bezglutenową. W dechę! Przedziwny aromat – stare drewno, przemoczone deszczem i wysuszone słońcem, trochę stęchłe, stodoła pełna snopów zboża, przykurzonego może nieco. Aż się boję tego powiedzieć – ogórek kiszony! Kwiaty. Zdecydowanie, jeden z najbardziej intrygujących aromatów piwa, z jakim się zetknąłem. W smaku gładkie, aksamitne, słodowe. Niezbyt słodkie. Ja ciągle czuję gdzieś tam akcenty kiszonych ogórków, ale jakoś wcale nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie. Przedziwne, pyszne piwo.

Czas na oceny, porównania, rankingi. Jednogłośnie wygrywa Pils z Gościszewa, ten z chmielem Hallertauer Mittelfrüh. Na drugim miejscu, również jednogłośnie – Celia. Na trzecim Zwierzyniec, również jednogłośnie. Na czwartym mandaryńskie Gościszewo, na ostatnim Manufaktura. Absolutnie jednogłośnie.


P.S. 2/3 szklanki Manufakturowego Pilsa trafiło do zlewu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz