czwartek, 23 lipca 2015

Marcowe w lipcu

19/07/2015

152. Aecht Schlekerla Rauchbier Märzen (Brauerei Heller Bamberg) 5,1%
153. Miłosław Marcowe (Browar Fortuna) 6%
154. Żywiec Marcowe (Żywiec) 5,4%

Dziś wybór padł na piwa marcowe. Głównie ze względu na potrzebę jakieś odmiany, a także dlatego, że do naszej lodówki przywędrowało ciekawie zapowiadające się piwo marcowe z Bawarii, do którego dokupiłem naprędce dwa polskie piwa marcowe, w tym wyrób z Żywca, a ta marka bardzo rzadko gości na naszym stole. Tak więc, znowu degustacja wyjątkowa.

Wszystkie trzy piwa pokryły się gęstą i obfitą pianą, wszystkie trzy trzeba było nalewać na dwa razy, wszystkie trzy wyglądają smakowicie. Co prawda, niemieckie marcowe jest bardzo ciemne, jak ciemny koźlak, niemal jak porter, podczas gdy polskie mają barwę bardziej zbliżoną do lagera – Miłosław jest o jeden odcień ciemniejsze, a Żywiec ma lekko rubinowy odcień. No i słowo „Rauchbier” na etykiecie Bawarczyka wskazuje, że będzie to zupełnie inny rodzaj marcowego, ale co tam, niech walczą i niech najlepszy wygrywa.

Schlenkerla w aromacie jest bardzo przyjemne, delikatne. Akcenty wędzone (domowa szynka), dymne, pod którymi króluje słód. Wszystko eleganckie, delikatne, nieco przygaszone. W smaku daje się wyczuć wyraźnie dymne akcenty, osmolone drewno, palony słód. Słabe, choć wystarczająco wyraźne akcenty chmielu dopełniają obrazu. Świetnie zharmonizowane, wysoce pijalne.

Miłosław pachnie delikatnym karmelem, prażonym miodem. Wypisz, wymaluj miodowe batoniki Crunchie oblane mleczną czekoladą. Do tego słód i odrobina chmielu. W smaku – pełnym, przyjemnym, rześkim – wyraźne akcenty miodowe, delikatna czekolada, solidna słodowa baza. Chmiel na swoim miejscu, czyli daleko w tle. Zna swoje miejsce.

Żywiec na pierwszy rzut nosa nie pachnie niczym. Bardziej wnikliwy nos wyczuje tu owoce czarnego bzu. Bardzo delikatne, przygaszone, jakby przyczajone. W smaku karmel, jakiś taki sztuczny, mało przyjemny, który natychmiast przykrywa chmielowa goryczka. Akcenty spirytusowe.

Bodaj po raz pierwszy w historii naszych wspólnych degustacji nie ma o czym dyskutować w fazie oceniania. Absolutnie, bezwzględnie i jednogłośnie rządzi Schlenkerla. Rozważamy emigrację do Bawarii. Nawet niemieckiego się nauczę, co mi tam. Na drugim miejscu Miłosław – również świetne piwo. Pewno w innej konfiguracji, w porównaniu z innymi piwami marcowymi wymiotłoby konkurencję. Na końcu Żywiec, którego… nie polecamy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz