środa, 22 lipca 2015

Piwo z krzyżówki, czyli Ale

10/06/2015

75. Samotny Wilk (Pałacyk Łąkomin) 5,4%
76. Krzyż Południa NZ Pale Ale (Browar Reden) 4,9%
77. London Pride Premium Ale (Fuller’s) 4,7%
78. Ale Krajan English Beer (Browar Krajan) 6%
79. Doctor Brew Summer Ale (Doctor Brew) 4,2%

Dzisiaj do szklanek powędrowały piwka typu ale. Co prawda, nie wszystkie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ale, jednak jakiś wspólny mianownik powinno dać się znaleźć. Punktem odniesienia dla jakości smakowanych piw niech będzie angielskie London Pride – piwo, którego raczej bym nie zamówił w angielskim pubie. Piwo warzone przez browar Fuller’s w londyńskim Chiswick jest tam raczej standardowym piwem lotów nienajwyższych. Ot, taki koncerniak trochę. Podobnie, jak było to w przypadku Bengal Lancer IPA jakiś czas temu, jeśli któryś z polskich wyrobów spadnie poniżej London Pride, to nie ma co sobie nim głowy zawracać. Ciekawostką jest tu Samotny Wilk, przywieziony z długoweekendowego pobytu w Pałacyku Łąkomin, gdzie z powodzeniem pomagał radzić sobie z upałami. Ciekaw jestem jak wytrzyma konfrontację z wyrobami zdecydowanie większych browarów.

Ciekawie wypada test piany. Podczas nalewania tylko Krzyż Południa i Ale Krajan wymaga kilku podejść. Najtrudniej idzie z Krzyżem Południa. Pozostałe nalewają się za jednym razem. Najcieńsza warstwa piany – zaskakująco – tworzy się na powierzchni London Pride. Z drugiej jednak strony, po kilku minutach londyńska piana jest dokładnie taka sama, podczas gdy inne piwka ją niemal całkowicie utraciły. Wszystkie, poza Samotnym Wilkiem, na którym piana ma niezmiennie jakieś 3 centymetry.

Na pierwszy ogień idzie Doctor Brew, który na etykiecie zapewnia mnie, że w moich rękach „właśnie impreza się zaczyna, a w butelce filozoficzny skutek, czy przyczyna? (…)” Grafomańskie twory browarników spod doktorskiego szyldu nie napawają optymistycznie. Jeśli z nich tacy browarnicy, jak poeci, biada nam. Sprawdźmy. Aromat bardzo przyjemny – cytrusy, bardzo wyraźne liczi. W smaku dalej jest cytrusowo, głównie grapefruitowo. Plus czarny bez. Trochę za dużo tu chmielu, miło byłoby, gdyby te chmielowe akcenty były nieco subtelniejsze. Jakieś zioła – tymianek, majeranek, oregano. Jednak oregano. Ciekawe piwo, ale nie wyobrażam sobie wypicia dwóch szklanek. Poczekajmy na drugie wrażenie, po obskoczeniu pozostałych.

Po paru chwilach… Ciągle ciekawe, ciągle przearomatyzowane. Drugiej szklanki nie wypiję, choć do zlewu chyba nie wyleję.

Ale Krajan nie ma za bardzo aromatu. W smaku natomiast jest jakoś nieprzyjemnie, chemicznie  słodko z metalicznym posmakiem. Kończy się to nieprzyjemną goryczą na podniebieniu. Kilka łyków – i ciągle to samo. Żadnych nowych, żadnych przyjemnych wrażeń. Ale nic to, jak mawiał klasyk. Wrócimy tu jeszcze.

Po paru chwilach… Metaliczny posmak chyba sobie poszedł gdzieś na spacer, ale ciągle jest chemicznie słodko, jednowymiarowo, mało przyjemnie. Zlew.

London Pride bardzo subtelnie i delikatnie pachnie chmielem i miodem. W smaku całe mnóstwo miodu, słodu, niewielka goryczka. Wszystko ładnie wyważone, ale smak jest raczej płytki, mało zróżnicowany, mało wyrazisty. Do niego też wrócimy.

Po paru chwilach… W aromacie sam miód, w smaku uwydatnił się trochę słód jęczmienny. Poza tym, żadnych fajerwerków.

Krzyż Południa pachnie bardzo nieprzyjemnie. Przepocone skarpety, farba emulsyjna, niedomyty staruch w kolejce do kasy w Lidlu. Koniecznie muszę to pić? Przełamuję się i łykam. Boże, toż to straszne jest. Mam wrażenie, że wlałem sobie do ust popłuczyny po wiejskim praniu. Kto wie czy nie podkoszulki tego z Lidla. W tanim, obleśnym proszku z czasów PRLu. Wiem, że powinienem spróbować raz jeszcze, w drugiej kolejce, ale chyba mam pierwszego kandydata do zlewu.

Po paru chwilach… Aromat zmienił się w totalny syf. W smaku ciągle kwaśno-gorzkie obrzydlistwo. Zlew.

Samotny Wilk pachnie bardzo delikatnie grapefruitowymi skórkami. W smaku pełny, delikatnie cytrusowy, słodowy. Bardzo dobrze wyważone proporcje między słodem i chmielem. Sama przyjemność smakowania.

Po paru chwilach… I smak i aromat najlepsze w całej stawce. Chętnie znowu odwiedzę Łąkomin przy okazji kolejnej wizyty w moich rodzinnych stronach.

Oceny, rankingi. Wygrywa zdecydowanie i jednogłośnie Samotny Wilk. Na drugim miejscu jest Doctor Brew Summer Ale. Na trzecim London Pride. Na czwartym Ale Krajan, a stawkę zamyka Krzyż Południa. Odległość między miejscem trzecim a czwartym – ogromna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz