czwartek, 23 lipca 2015

Od naszych południowych sąsiadów

05/07/2015

119. Klášter Premium (Klášter) 5%
120. Braník Jedenáctka (Braník) 4,8%
121. Radegast Ryze Hořká 12 (Plzeňský Prazdroj) 5,1%
122. Primátor Premium (Primátor) 5%

O Jezu, jak gorąco… Aż się prosi dla ochłody napić się jakiegoś lekkiego, orzeźwiającego, czeskiego piwa. A tak się przypadkiem złożyło, że do najbliższego sklepu w tym zacnym kraju mam co najwyżej dwa rzuty beretem. No, może nawet półtora. Poza „jedenastką” z Branika, wszystkie pozostałe piwka to klasyczne „dwunastki”. Co ciekawe, czescy piwowarzy nie wariują tak, jak ich polscy koledzy, i nie sprowadzają jakichś super kosmicznych chmielów z Nowej Zelandii, Papui Nowej Gwinei, czy Antarktydy. Każde ze smakowanych piw doprawiane było czeskim chmielem z Moraw.

Wszystkie cztery piwa, mimo odpowiedniego schłodzenia, nalewały się do szklanek z oporami – piany było sporo i na całej czwórce piana ta trzyma się dość trwale.

Primátor Premium ma czysty, zbożowy aromat z delikatną nutką chmielu. W smaku jest lekkie, orzeźwiające. Akcenty słodowe i owocowe delikatnie równoważy pojawiający się po chwili smak chmielu. Świadomie nie używam słowa „goryczka”, bo tu raczej o smak chodzi – chwil parę po przełknięciu podniebienie okrywa jakby mgiełka takiego fajnego posmaku, niby to suche liście, niby tytoń. Bardzo fajne to jest.

Radegast, piwo pochodzące z tego samego browaru, co osławiony Pilsner Urquell, ma mniej wyrazisty aromat, bliżej mu wody.  Gdzieś tam jakieś owoce, odrobina chmielu, ale wszystko to jakby w oddali, nie atakuje nozdrzy zbyt nachalnie. Smak znowu rześki, lekki. Czysty smak słodu jęczmiennego i delikatny chmiel. Pojawiają się akcenty owocowe, i to owoców raczej tropikalnych. Nie możemy się zdecydować czy to marakuja, papaja, czy po prostu świeże figi. Na trzeci rzut podniebienia decydujemy się na figi. Wbrew nazwie, nie ma tu jakiejś nadmiernej goryczy. Jak przystało na porządne, czeskie piwo – wszystko w normie. No i pije się wyśmienicie.

Braník Jedenáctka ma w aromacie smażoną cebulkę. Albo nawet – jak niektórzy twierdzą – smażone ruskie pierogi z cebulką. Są tam też suszone owoce, chyba morele. Tak czy owak, jest to bardzie ciekawy, intrygujący aromat. Mimo niższej zawartości ekstraktu, smak jest pełny, wyrazisty, wcale nie odbiega od standardowych czeskich dwunastek. W smaku bardzo wyraźne słodowe akcenty, suszone owoce, głównie gruszki. Chmiel? Jaki chmiel? No dobrze, jest, ale dokładnie na swoim miejscu. Tam, gdzie niczego nie dominuje, nigdzie się nie wpycha nieproszony. Grzecznie siedzi sobie w tle i równoważy. Piękny chmiel.

Klášter Premium ma lekki, przyjemny, słodowy aromat. W smaku, poza jęczmieniem, akcenty owocowe – suszone śliwki, rodzynki – i wyraźna chmielowa goryczka. Przyjemna chmielowa goryczka.

Czas na oceny. Ja dzisiaj pójdę na łatwiznę, ale to łatwiznę, która wydaje się jedyną możliwością. Wszystkie cztery piwa stoją na pierwszym miejscu podium. Wszystkie są smaczne, orzeźwiające, wszystkie spełniają swoje zadanie – po upalnym dniu pozwalają odetchnąć. Moja druga połowa twierdzi jednak, że jej zdaniem wygrywa Braník, na drugim miejscu jest Klášter, na trzecim Primátor, a na końcu Radegast. W takim razie biorę po kolejnym łyku każdego z nich, w zasugerowanej kolejności. I dalej twierdzę, że wszystkie są równie dobre. Tak na 7 punktów w skali 10-punktowej, mniej więcej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz