środa, 22 lipca 2015

I znów pszeniczne...

15/05/2015

44. Paulaner Hefe-Weißbier 5,5%
45. Cornelius Pszeniczny 5% 
46. Piwo z Grodziska, lekkie, pszeniczne, dymione (Browar w Grodzisku Wlkp.) 3,1% 
47. Cechowe Pszeniczne (Van Pur S.A.) 5,7% 
48. Bernardyńskie, mocne, pszeniczne, dymione (Browar w Grodzisku Wlkp.) 6,5% 

Kolejna partia piw pszenicznych. Osobiście ciekaw jestem dwóch pochodzących z Browaru w Grodzisku Wielkopolskim.

Podczas nalewania do szklanek, problemy z przelaniem za jednym razem pojawiły się w przypadku Paulanera, oraz obydwu piw z Grodziska. W przypadku „lekkiego”, nalewanie trwało dobrych kilka minut, gdyż piana była tak obfita, że nie mieściła się w szklance, a rozlać nie chciałem. Cornelius i Cechowe zachowywały się grzeczniej. Wszystkie – jak Pan Bóg przykazał – mętne, przy czym Piwo z Grodziska jest wyraźnie bledsze od pozostałych.

Zaczynam od najsłabszego, potencjalnie najdelikatniejszego. Piwo z Grodziska pozwoliło się wreszcie nalać, piana nieco opadła. Aromat mało przyjemny, jakby fermentacja ciągle jeszcze trwała. Zapach pleśni jak z hiszpańskiej kiełbasy fuet – przeleżane skarpetki. Pociągam łyk – i uśmiech pojawia mi się na twarzy. Rzeczywiście dymione, i to jak przyjemnie dymione! Spod akcentów palonego słodu, wyciągniętych z ogniska polan, wyziera przyjemna, bardzo delikatna, pszeniczna słodowość, gdzieś tam tylko echa cytrusów, żadnej zbędnej słodyczy. Wędzony boczek. Mlecz. Ładne. Poproszę o więcej.

Skoro pierwsze tak dobrze smakuje, sięgamy po drugie piwo z Grodziska. Bernardyńskie oferuje o wiele przyjemniejszy aromat z akcentami jabłka, wędzonej ryby. W smaku podobnie – są jabłka, jest dym, palone drewno, akcenty żywiczne, jest przyjemnie. Jest super przyjemnie.

Paulaner – pełne w smaku, głębokie, delikatnie cytrusowe, z akcentami cieplejszych, słodkich owoców – brzoskwinie, śliwki z kompotu. Przyjemne na podniebieniu.

Cechowe – dość płaskie, lekkie. Znowu cytrusy, kwaskowate, ale też obrzydliwy posmak szminki. Melonowo, ale to podgniły melon. Słabe.

Cornelius – lekkie, cytrynowe-mandarynkowe, melonowe. Słodycz ma jednak jakieś fałszywe, sztuczne akcenty, jakby z syntetycznych cukierków, czy owocowej gumy rozpuszczalnej. Orzeźwiające, ale gdzieś na końcu jest jakaś alkoholowość. Dobrze nie jest, choć tragedii nie ma.

Wygrywa Bernardyńskie. Co do tego nie ma dwóch zdań. Na drugim miejscu Paulaner. I tutaj kończy się jednogłośność. Zdaniem mojej żony, współtowarzyszki moich birofilskich wędrówek, na trzecim jest Cornelius, na czwartym Cechowe, a stawkę zamyka Piwo z Grodziska. Moim zdaniem, na trzecim miejscu jest Piwo z Grodziska, na czwartym Cechowe, a na szarym końcu Cornelius. Powiedzieć jednak trzeba, że nie wyrzuciłbym z lodówki żadnego ze smakowanych dzisiaj piw, do zlewu nic dzisiaj nie trafi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz