wtorek, 21 lipca 2015

Pierwsze spotkanie z Pintą i inne lagery

29.04.2015

11. Belhaven Craft Pilsner 4,8% 
12. Pierwsza Pomoc (jasny lager, Pinta) 4,1% 
13. Trybunał Export 5,0% 
14. Rycerz (piwo jasne pełne, Browar Gościszewo) 5,7% 

Poza Pintą, której bardzo chciałem spróbować jak najszybciej, pozostałe piwa znalazły się w tym gronie przypadkiem – po prostu przeszukałem zapasy, zajrzałem do lodówki – i wyciągnąłem parę lagerów, co do których mogłem mieć podejrzenie, że stawią Pincie czoła godnie.
Podczas nalewania, Pinta i Trybunał trzymają piękną, gęstą pianę. Belhaven też całkiem nieźle sobie radzi z tą kwestią, choć pieni się nie aż tak obficie. Rycerz nalewa się bezproblemowo – piany jest niewiele, po dwóch minutach już jej prawie nie ma.
Pinta poszła na pierwszy ogień. Po wszystkich zachwytach, jakie na jej temat słyszałem, nie mogło być inaczej. Zapach OK, pachnie piwem. Piana trzyma się sztywno, mimo iż dobrych parę minut minęło od nalania szklanki. W smaku wyraźnie da się wyczuć kilka różnych rodzajów chmielu – goryczka ma wiele warstw, ewoluuje na podniebieniu. Obawiam się jednak, że chmielowa goryczka trochę za bardzo przykrywa ewentualne inne akcenty smakowe – trudno tu dokopać się do akcentów słodowych.
Trybunał Export słabiej spisuje się w kwestii aromatu, jakieś takie kwitnące rzepaki, wiosenne kwiaty, natomiast w smaku jest wyraźnie bardziej złożony. Co z tego jednak, jeśli akcenty smakowe poukładane są tu dość chaotycznie, wydaje się wręcz, że walczą ze sobą. Chmielu jest tu mniej, jest innego rodzaju, jest mniej wyrazisty, ale pozwala wyjść na wierzch innym nutkom. Tu da się wyczuć słód, owocową słodycz – brzoskwinie, morele – która jednak dość szybko ginie w raczej chemicznej goryczy syropu na kaszel.
Belhaven – ciągle pod przyzwoitej grubości pianką – wymiata bezlitośnie dwa poprzednie wynalazki. Zbożowo-słodowa słodycz w towarzystwie delikatnych akcentów pieczonych jabłek, po czym pojawia się mgiełka cudownego, delikatnego chmielu.
Rycerz z browaru w Gościszewie – pod milimetrową warstwą piany – broni się dzielnie, jak na dzielnego rycerza przystało. Bardzo spokojny, zbożowy, stonowany, niezbyt ciężki, zaskakująco pijalny, echo miodu. Bardzo zacne piwko.

Spróbowaliśmy (tak, tak, jest nas liczba mnoga!) pokusić się o ranking tych czterech. Po wspólnym wysuszeniu czterech szklanek nie ma wątpliwości co do pierwszego miejsca – Belhaven Craft Pilsner nie brał jeńców. Jest Belhaven, potem długo, długo nic, a potem… Bez kolejnych wątpliwości – Rycerz z browaru Gościszewo. Miejsca trzecie i czwarte są najtrudniejsze. Jedno z nas twierdzi, że na trzecim miejscu jest Trybunał, drugie – że Pinta. Podpisaliśmy protokół rozbieżności.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz