10/06/2015
75. Samotny Wilk
(Pałacyk Łąkomin) 5,4%
76. Krzyż Południa
NZ Pale Ale (Browar Reden) 4,9%
77. London Pride
Premium Ale (Fuller’s) 4,7%
78. Ale Krajan
English Beer (Browar Krajan) 6%
79. Doctor Brew
Summer Ale (Doctor Brew) 4,2%
Dzisiaj do szklanek powędrowały piwka typu ale. Co prawda,
nie wszystkie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ale, jednak jakiś wspólny
mianownik powinno dać się znaleźć. Punktem odniesienia dla jakości smakowanych
piw niech będzie angielskie London Pride – piwo, którego raczej bym nie zamówił
w angielskim pubie. Piwo warzone przez browar Fuller’s w londyńskim Chiswick
jest tam raczej standardowym piwem lotów nienajwyższych. Ot, taki koncerniak
trochę. Podobnie, jak było to w przypadku Bengal Lancer IPA jakiś czas temu,
jeśli któryś z polskich wyrobów spadnie poniżej London Pride, to nie ma co
sobie nim głowy zawracać. Ciekawostką jest tu Samotny Wilk, przywieziony z
długoweekendowego pobytu w Pałacyku Łąkomin, gdzie z powodzeniem pomagał radzić
sobie z upałami. Ciekaw jestem jak wytrzyma konfrontację z wyrobami
zdecydowanie większych browarów.
Ciekawie wypada test piany. Podczas nalewania tylko Krzyż
Południa i Ale Krajan wymaga kilku podejść. Najtrudniej idzie z Krzyżem
Południa. Pozostałe nalewają się za jednym razem. Najcieńsza warstwa piany –
zaskakująco – tworzy się na powierzchni London Pride. Z drugiej jednak strony,
po kilku minutach londyńska piana jest dokładnie taka sama, podczas gdy inne
piwka ją niemal całkowicie utraciły. Wszystkie, poza Samotnym Wilkiem, na
którym piana ma niezmiennie jakieś 3 centymetry.
Na pierwszy ogień idzie Doctor Brew, który na etykiecie
zapewnia mnie, że w moich rękach „właśnie impreza się zaczyna, a w butelce
filozoficzny skutek, czy przyczyna? (…)” Grafomańskie twory browarników spod
doktorskiego szyldu nie napawają optymistycznie. Jeśli z nich tacy browarnicy,
jak poeci, biada nam. Sprawdźmy. Aromat bardzo przyjemny – cytrusy, bardzo
wyraźne liczi. W smaku dalej jest cytrusowo, głównie grapefruitowo. Plus czarny
bez. Trochę za dużo tu chmielu, miło byłoby, gdyby te chmielowe akcenty były
nieco subtelniejsze. Jakieś zioła – tymianek, majeranek, oregano. Jednak
oregano. Ciekawe piwo, ale nie wyobrażam sobie wypicia dwóch szklanek.
Poczekajmy na drugie wrażenie, po obskoczeniu pozostałych.
Po paru chwilach… Ciągle ciekawe, ciągle przearomatyzowane.
Drugiej szklanki nie wypiję, choć do zlewu chyba nie wyleję.
Ale Krajan nie ma za bardzo aromatu. W smaku natomiast jest
jakoś nieprzyjemnie, chemicznie słodko z
metalicznym posmakiem. Kończy się to nieprzyjemną goryczą na podniebieniu.
Kilka łyków – i ciągle to samo. Żadnych nowych, żadnych przyjemnych wrażeń. Ale
nic to, jak mawiał klasyk. Wrócimy tu jeszcze.
Po paru chwilach… Metaliczny posmak chyba sobie poszedł
gdzieś na spacer, ale ciągle jest chemicznie słodko, jednowymiarowo, mało
przyjemnie. Zlew.
London Pride bardzo subtelnie i delikatnie pachnie chmielem
i miodem. W smaku całe mnóstwo miodu, słodu, niewielka goryczka. Wszystko
ładnie wyważone, ale smak jest raczej płytki, mało zróżnicowany, mało
wyrazisty. Do niego też wrócimy.
Po paru chwilach… W aromacie sam miód, w smaku uwydatnił się
trochę słód jęczmienny. Poza tym, żadnych fajerwerków.
Krzyż Południa pachnie bardzo nieprzyjemnie. Przepocone
skarpety, farba emulsyjna, niedomyty staruch w kolejce do kasy w Lidlu.
Koniecznie muszę to pić? Przełamuję się i łykam. Boże, toż to straszne jest.
Mam wrażenie, że wlałem sobie do ust popłuczyny po wiejskim praniu. Kto wie czy
nie podkoszulki tego z Lidla. W tanim, obleśnym proszku z czasów PRLu. Wiem, że
powinienem spróbować raz jeszcze, w drugiej kolejce, ale chyba mam pierwszego
kandydata do zlewu.
Po paru chwilach… Aromat zmienił się w totalny syf. W smaku
ciągle kwaśno-gorzkie obrzydlistwo. Zlew.
Samotny Wilk pachnie bardzo delikatnie grapefruitowymi
skórkami. W smaku pełny, delikatnie cytrusowy, słodowy. Bardzo dobrze wyważone
proporcje między słodem i chmielem. Sama przyjemność smakowania.
Po paru chwilach… I smak i aromat najlepsze w całej stawce.
Chętnie znowu odwiedzę Łąkomin przy okazji kolejnej wizyty w moich rodzinnych
stronach.
Oceny, rankingi. Wygrywa zdecydowanie i jednogłośnie Samotny
Wilk. Na drugim miejscu jest Doctor Brew Summer Ale. Na trzecim London Pride.
Na czwartym Ale Krajan, a stawkę zamyka Krzyż Południa. Odległość między
miejscem trzecim a czwartym – ogromna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz