20/07/2015
155. Ale Nysa! (Browary Nyskie) 5,6%
156. Spitfire (Shepherd Neame) 4,5%
157. Abbot Ale (Greene King) 5%
158. Jantar Ale (Browar Trzy Korony) 5,6%
Nadszedł tydzień piw z Wysp Brytyjskich w Lidlu, wreszcie
jest z czym zestawić ale z Nysy i Trzech Koron. A że pić trzeba (podobno zdrowo
na nerki), a upały wcale nie zelżały za bardzo (mimo zapewnień tych trutni,
synoptyków), wlały nam się dzisiaj do szklanek cztery piwka górnej fermentacji.
Poza Abbot Ale, które pokryło się nieznaczną, chociaż trwałą pianą, wszystkie
pozostałe wytworzyły ogrom sztywnej i wysokiej piany. Ponadto, Ale Nysa! i
Jantar Ale wykazują niechybne objawy braku filtracji – są rozkosznie mętne.
Nysa jest dość jasna, nieznacznie tylko ciemniejsza od standardowych lagerów,
podczas gdy pozostałe trzy mają głęboką, bursztynową barwę. Spitfire i Abbot
Ale są przy tym czyste i klarowne jak łza. Ewidentnie filtrowane.
Na pierwszy ogień idzie Ale Nysa! – piwo niefiltrowane,
pasteryzowane, 12,5 Blg, IBU 32 – troszkę słabo pasujące do tego zestawu, bo to
APA (American Pale Ale). Ale zorientowałem się za późno, już było nalane do
szklanki. Trzeba było pisać wyraźnie i dużymi literami na etykiecie, Browary
Nyskie. Jak można było się spodziewać, pachnie cytrusami, głównie
grapefruitami. Jest tam trochę słodu w
tle, ale ma ciężkie zadanie, żeby przebić się do nozdrzy. Był grapefruit w
aromacie, jest i w smaku. Natychmiast, nieodwołalnie i niepodzielnie. Nie wiem,
naprawdę nie wiem po co było zestawiać trzy rodzaje słodów (jęczmienny,
karmelowy i pszeniczny jasny), skoro tego słodu tutaj prawie w ogóle nie da się
wyczuć. Jest gorycz i więcej nic. Czekam na browar, który po prostu nagotuje
chmielu i zrobi najlepsze na świecie – zdaniem wielu na pewno – piwo
bezalkoholowe, za to IBU 1000. O przepraszam, po jakiejś chwili pojawiają się
akcenty czarnej herbaty. Słodzonej czarnej herbaty, więc słód tam jednak jest.
Zupełnie na sam koniec pojawiły się akcenty kapusty z gołąbków – taki
konglomerat aromatów i smaków gotowanej, lekko przypalonej kapusty i sosu
pomidorowego. Zarówno w aromacie, jak i w smaku.
Spitfire, angielski klasyk, warzony od 1990, dla
upamiętnienia bitwy o Anglię, która toczyła się na niebie hrabstwa Kent – gdzie
warzone jest to piwo – 50 lat wcześniej. A Spitfire to nazwa bodaj
najsłynniejszego samolotu myśliwskiego, który wówczas uratował Anglię. The
Bottle of Britain, a co! W aromacie nuty zielonych, młodych liści, słodu i
delikatnego chmielu. Akcenty kwiatowe, kwiaty cięte (nie żadna tam łąka
kwiatowa), oraz świeżo wypieczony chleb. Smak przyjemnie słodowy,
owocowo-słodki, nutki chlebowe, wszystko przykryte kołderką chmielu. Po chwili
w aromacie Spitfire’a pojawiły się akcenty Pasztetu Podlaskiego. W smaku
pojawiają się prażone orzechy, karmel.
Abbot Ale pachnie bardzo niewyraźnie. Trzeba się weń dobrze
wwąchać, by wyczuć delikatne nutki słodowe, lekką owocową słodycz (morele?),
nutki toffi, oraz nieśmiałe akcenty chmielu. Smak jest pełny,
owocowo-słodowo-orzechowy, a na jego straży, gdzieś po bokach, stoją zastępy
chmielu. Nieliczne, za to dobrze wyszkolone. Taki chmielowy Grom. Po paru
chwilach w aromacie pojawiły się nutki kawy z mlekiem. W smaku nie wydarzyło
się nic nowego. Dalej jest przyjemnie.
Jantar Ale (12 Blg) na etykiecie wymienia dwa rodzaje słodu
(pale ale i monachijski palony) oraz cztery rodzaje chmielu. Ja nie wiem, czy
ci ludzie chcą zaimponować egzotycznymi nazwami (Junga, Cascade, Citra,
Amarillo) tychże, czy jak? Ja zaczynam się bać. Tak czy owak, w aromacie
akcenty żywiczne przede wszystkim. Jakiś wosk, jakaś pasta do podłogi. Chemiczne
to wszystko, mało przyjemne. Po chwili pojawiają się akcenty owoców leśnych –
jeżyny, maliny, jagody. W smaku cierpko, kwaskowato, woskowato, wodniście, mdło.
Słabo, bardzo słabo. Po paru chwilach, w
aromacie dalej królują chemiczne środki czystości. Na przykład, pasta BHP do
mycia rąk. W smaku nie wydarzyło się nic nowego. Cytat z jednej z
degustujących: „Okropne to jest.”
Czas na ocenę, ranking jakiś. Moim zdaniem wygrywa Spitfire.
Na drugim miejscu plasuje się Abbot Ale. Brązowy medal zdobywa dziś Ale Nysa!,
a stawkę zamyka Jantar Ale. Moja Pani twierdzi, że jej zdaniem wygrywa Abbot
Ale, na drugim miejscu jest Spitfire. Trzecie i czwarte bez zmian. Biorę
jeszcze po łyku złotego i srebrnego medalisty – i pozostaję przy swoim zdaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz