05/07/2015
119. Klášter
Premium (Klášter) 5%
120. Braník
Jedenáctka (Braník) 4,8%
121. Radegast
Ryze Hořká 12 (Plzeňský Prazdroj) 5,1%
122. Primátor
Premium (Primátor) 5%
O Jezu, jak gorąco… Aż się prosi dla ochłody napić się
jakiegoś lekkiego, orzeźwiającego, czeskiego piwa. A tak się przypadkiem
złożyło, że do najbliższego sklepu w tym zacnym kraju mam co najwyżej dwa rzuty
beretem. No, może nawet półtora. Poza „jedenastką” z Branika, wszystkie
pozostałe piwka to klasyczne „dwunastki”. Co ciekawe, czescy piwowarzy nie
wariują tak, jak ich polscy koledzy, i nie sprowadzają jakichś super
kosmicznych chmielów z Nowej Zelandii, Papui Nowej Gwinei, czy Antarktydy.
Każde ze smakowanych piw doprawiane było czeskim chmielem z Moraw.
Wszystkie cztery piwa, mimo odpowiedniego schłodzenia,
nalewały się do szklanek z oporami – piany było sporo i na całej czwórce piana
ta trzyma się dość trwale.
Primátor Premium ma czysty, zbożowy aromat z delikatną nutką
chmielu. W smaku jest lekkie, orzeźwiające. Akcenty słodowe i owocowe delikatnie
równoważy pojawiający się po chwili smak chmielu. Świadomie nie używam słowa
„goryczka”, bo tu raczej o smak chodzi – chwil parę po przełknięciu podniebienie
okrywa jakby mgiełka takiego fajnego posmaku, niby to suche liście, niby tytoń.
Bardzo fajne to jest.
Radegast, piwo pochodzące z tego samego browaru, co
osławiony Pilsner Urquell, ma mniej wyrazisty aromat, bliżej mu wody. Gdzieś tam jakieś owoce, odrobina chmielu, ale
wszystko to jakby w oddali, nie atakuje nozdrzy zbyt nachalnie. Smak znowu
rześki, lekki. Czysty smak słodu jęczmiennego i delikatny chmiel. Pojawiają się
akcenty owocowe, i to owoców raczej tropikalnych. Nie możemy się zdecydować czy
to marakuja, papaja, czy po prostu świeże figi. Na trzeci rzut podniebienia
decydujemy się na figi. Wbrew nazwie, nie ma tu jakiejś nadmiernej goryczy. Jak
przystało na porządne, czeskie piwo – wszystko w normie. No i pije się
wyśmienicie.
Braník Jedenáctka ma w aromacie smażoną cebulkę. Albo nawet
– jak niektórzy twierdzą – smażone ruskie pierogi z cebulką. Są tam też suszone
owoce, chyba morele. Tak czy owak, jest to bardzie ciekawy, intrygujący aromat.
Mimo niższej zawartości ekstraktu, smak jest pełny, wyrazisty, wcale nie
odbiega od standardowych czeskich dwunastek. W smaku bardzo wyraźne słodowe
akcenty, suszone owoce, głównie gruszki. Chmiel? Jaki chmiel? No dobrze, jest,
ale dokładnie na swoim miejscu. Tam, gdzie niczego nie dominuje, nigdzie się nie
wpycha nieproszony. Grzecznie siedzi sobie w tle i równoważy. Piękny chmiel.
Klášter Premium ma lekki, przyjemny, słodowy aromat. W
smaku, poza jęczmieniem, akcenty owocowe – suszone śliwki, rodzynki – i wyraźna
chmielowa goryczka. Przyjemna chmielowa goryczka.
Czas na oceny. Ja dzisiaj pójdę na łatwiznę, ale to
łatwiznę, która wydaje się jedyną możliwością. Wszystkie cztery piwa stoją na
pierwszym miejscu podium. Wszystkie są smaczne, orzeźwiające, wszystkie
spełniają swoje zadanie – po upalnym dniu pozwalają odetchnąć. Moja druga
połowa twierdzi jednak, że jej zdaniem wygrywa Braník, na drugim miejscu jest Klášter,
na trzecim Primátor, a na końcu Radegast. W takim razie biorę po kolejnym łyku
każdego z nich, w zasugerowanej kolejności. I dalej twierdzę, że wszystkie są
równie dobre. Tak na 7 punktów w skali 10-punktowej, mniej więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz