14/05/2015
39. Manufakturowy Pils
(Manufaktura Piwna Browaru Jabłonowo) 5,6%
40. 55 Pils Hallertau
Mandarina Bavaria (Browar Gościszewo) 4,5%
41. 55 Pils Hallertauer
Mittelfrüh (Browar Gościszewo) 4,5%
42. Zwierzyniec Pils
(Browar w Zwierzyńcu) 6%
43. Celia Prémiový Světlý
Ležák (Žatecký pìvovar) 4,5%
Pils z Manufaktury Piwnej zapewnia, że jest prawdziwym,
czystym w smaku piwem. Chmielone tylko polskimi odmianami chmielu. Piwo takie,
jak kiedyś. Długo dojrzewające, krystalicznie przejrzyste dzięki zaostrzonej
filtracji. Cóż, za polski chmiel na pewno wdzięczni będą polscy producenci
chmielu. Co to „takiego, jak kiedyś”, to na pierwszy rzut oka kłamstwo. Kiedyś
piwo zawierało zdecydowanie mniej alkoholu. Po co dobremu, jasnemu piwu aż
5,6%? Ach, ta wszechobecna amnezja. A zaostrzona filtracja jako atut? No, to
już kpina. Ale nic to, jak mawiał klasyk, spróbujmy. W aromacie sporo karmelu i
kawy. I może jakichś perfum. Pierwszy łyk i… totalna porażka. Zapewniam, że
„kiedyś” piwo wcale nie ociekało karmelem, sztucznością, obleśnością, chamską
kawą rozpuszczalną. Nie, temu piwu już dziękujemy, większość zawartości
szklanki niechybnie trafi do zlewu.
Po całkiem niezłych wrażeniach z degustacji paru piw z
Browaru Gościszewo, zaciekawił mnie ichni Pils jednochmielowy (single hop).
Skojarzenia z single malt whisky nasuwają się same. Poza tym, nie lubię
nadmiaru chmielu, więc być może któreś z tych dwóch to będzie piwo dla mnie. Zaczynamy
od 55 Pils Hallertau Mandarina Bavaria. Wyraźnie cytrusowy aromat włącza mi
światełko ostrzegawcze. W smaku jest o wiele lepiej niż w Manufakturze. Jeszcze
nie wiem, czy mi się podoba. Chmiel jest może i jeden, ale jest go sporo. Jak
już się przebijemy przez chmiel i gorycz, pod spodem czai się całkiem grzeczne,
sympatyczne piwo. Szkoda, że tak przesadzono z przyprawami.
Spróbujmy teraz drugiego produktu Browaru Gościszewo - 55
Pils Hallertauer Mittelfrüh. Jest wyraźnie mętne. Tego piwa ewidentnie nie
poddano zaostrzonej filtracji. W aromacie przyjemne akcenty kawy. W smaku –
nareszcie to! Bardzo przyjemne, grzeczne, eleganckie piwo. Pełny, głęboki,
słodowy smak z subtelnymi akcentami miodu.
Zwierzyniecki Pils to, zgodnie z informacjami z etykiet,
edycja limitowana, na krystalicznej wodzie, naturalnych składnikach, wytwarzane
zgodnie z unikalną metodą warzenia. Aż chce się pić. A w praktyce? Na
podniebieniu, jak się okazuje, jest odrobinę bardziej wytrawne od poprzednika,
ale i tu nie się czego zbytnio czepić. Gdzieś w tle czai się jakaś fałszywa,
sztuczna nutka, ale nie przeszkadza w smakowaniu przyzwoitego, słodowego piwa z
delikatną nutką chmielu.
Celia to piwo czeskie, na które natknąłem się podczas
ostatniego pobytu u naszych południowych braci. Na etykiecie dumnie stoi, że
jest to (uwaga!) piwo bezglutenowe. Wymarzone piwo dla tych, co ulegli modzie
na dietę bezglutenową. W dechę! Przedziwny aromat – stare drewno, przemoczone
deszczem i wysuszone słońcem, trochę stęchłe, stodoła pełna snopów zboża,
przykurzonego może nieco. Aż się boję tego powiedzieć – ogórek kiszony! Kwiaty.
Zdecydowanie, jeden z najbardziej intrygujących aromatów piwa, z jakim się
zetknąłem. W smaku gładkie, aksamitne, słodowe. Niezbyt słodkie. Ja ciągle
czuję gdzieś tam akcenty kiszonych ogórków, ale jakoś wcale nie przeszkadzają.
Wręcz przeciwnie. Przedziwne, pyszne piwo.
Czas na oceny, porównania, rankingi. Jednogłośnie wygrywa
Pils z Gościszewa, ten z chmielem Hallertauer Mittelfrüh. Na drugim miejscu,
również jednogłośnie – Celia. Na trzecim Zwierzyniec, również jednogłośnie. Na
czwartym mandaryńskie Gościszewo, na ostatnim Manufaktura. Absolutnie
jednogłośnie.
P.S. 2/3 szklanki Manufakturowego Pilsa trafiło do zlewu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz