środa, 25 listopada 2015

Pierredoła o kocim spojrzeniu opiernicza dziś u nas raciborskiego przeora. Innymi słowy - ściema.



352. Piernikowy Foch (Browar Rzemieślniczy Jan Olbracht) 5,6%
353. Pierredoła z Gądek (Browar Szałpiw) 5,2%
354. Piwo Przeora (Benedictus Memes) 4,5%
355. Raciborskie Ciemne (Browar Zamkowy) 6,5%
356. Okocimskie Ciemne (Browar Okocim) 5,3%

Dzisiaj ciemniaki. Pijemy, bo wpadły nam w ręce takie ciekawie zapowiadające się ciemne piwa, jak Piernikowy Foch i Pierredoła z Gądek. Dużo dobrego o nich słyszeliśmy i czytaliśmy. Ponadto, w pewnej zaprzyjaźnionej sieci sklepów niedawno królowało Okocimskie Ciemne (i zdążyło zrobić wrażenie raczej poprawne, choć nie bez zastrzeżeń). Do tego dorzuciliśmy dwa, co to etykietczaną ściemą obiecują być klasyczne, tradycyjne, dobre, a nie mamy zielonego pojęcia co sobą prezentują. I tak jakoś wyszło. Ciemniaki. Cała piątka.

Piernikowy Foch, warzony w Browarze Rzemieślniczym Jan Olbracht ma w składzie cynamon, kolendrę, goździki, ziele angielskie i gałkę muszkatołową. Wyraźnie ma być piernikowe. Pierredoła nie ma wśród składników żadnych fanaberii - woda, słód, chmiel, drożdże. Jeśli chodzi o skład Piwa Przeora, to tutaj zaskoczenia nie ma – zawiera słód jęczmienny. I tyle informacji. Nie wiadomo nawet gdzie było warzone, poza tym, że „w Polsce, dla Benedictus Memes Sp. z o.o.”. Raciborskie, z kolei, podejrzanie często odwołuje się na etykietach do tradycji, klasycznego warzenia, otwartych kadzi, leżakowania w tankach, prawdziwych koneserów, oraz do faktu, że „my piwo tworzymy, inni je produkują.” Śmierdzi ściemą na kilometr. Okocimskie próbuje podebrać klienta oldskulową etykietą i ostrzeżeniem, że zawiera słód jęczmienny.

Nalewamy, wąchamy, do ust podnosimy. Najpierw piana – bardzo nietrwała na Piernikowym Fochu, praktycznie przestała istnieć w ciągu minuty od nalania. Nienajlepiej też jest na Piwie Przeora. Pozostałe trzy trzymają fason, piana jest w miarę trwała, naturalna, przy czym najbardziej obfita i najtrwalsza na Pierredole z Gądek. Wszystkie piwa mają z grubsza tę samą, ciemnobrązową, niemal czarną barwę.

Piernikowy Foch (16,5 Blg, IBU 15, pasteryzowane, niefiltrowane) – w aromacie czarna porzeczka, goździki, cynamon, jeszcze raz cynamon, śliwki. Piękny, świąteczny zapach. Piernik nadziany powidłami śliwkowymi. Ślicznie. W smaku cynamon, goździki, słód, karmel, miód, śliwka suszona. Wychodzą też zioła – mięta i kolendra. Bardzo przyjemny smak, właściwie to w czystej postaci płynny piernik. Jedyna krytyka, to fakt iż wszystkie akcenty smakowe występują tu na jednym planie, jednocześnie atakują podniebienie. Nie ma tu niespodzianek, nie ma ewolucji, nie ma ukrytych podtekstów. Jest piernik i już. Smaczny piernik, co podkreślić trzeba.

Pierredoła z Gądek (12 Blg, pasteryzowane, niefiltrowane, warzone w Browarach Regionalnych Wąsosz) – ma aromat lżejszy, a w nim palony słód, pieczone jabłka, lekką jabłkową kwaskowatość. Przyjemne, choć niezbyt złożone. W smaku jest ciepło, sympatycznie i gładko – suszone śliwki, rodzynki, pieczone jabłka, palony słód, karmel. Pojawiająca się na końcu goryczka zna swoje miejsce, przyjemnie kontruje rozbuchaną, ale fajnie złożoną słodycz. Niezłe piwo, co tu dużo mówić.

Piwo Przeora (12,5 Blg, pasteryzowane, niefiltrowane) – w aromacie, poza palonym słodem, jagody ze słoika, takie z syropu. Tu również jest przyjemnie, lekko, mimo syropowych akcentów. Sztuczny miód i karmel. W smaku gruszki, miód i kawa zbożowa, w przyjemnej sekwencji. Gdyby nie trochę za bardzo wszechobecny, słodki, ulepkowy karmel. Słodycz jest może trochę zbyt intensywna i zalepiająca podniebienie. Jest tam też jakaś goryczka, może trochę zbyt nieśmiała. W sumie nie jest tak źle, jak się przez chwilę wydawało.

Raciborskie Ciemne (15 Blg, pasteryzowane) pachnie zbożowo, z akcentami gruszek, goździków, spalenizny, nutkami cytrusowymi. Po chwili pojawia się alkohol. Taki ziołowy, jak z jaegermeistera. W smaku jest słodko-gorzko-wodniście. Palony karmel, kawa rozpuszczalna, jakieś zioła, może coś z owoców. Guma arabska. Wszystko to jednak aż krzyczy, żeby go nie pić. O Jezu, jakie paskudne!

Okocimskie Ciemne (12,7 Blg, pasteryzowane) – aromat ma najbardziej nikły, nijaki, spośród wszystkich dziś smakowanych piw. Są w nim akcenty palonego słodu, śliwki, rodzynki, trochę karmelu, skórka chleba. W smaku dość przyjemne, gładkie i poukładane, choć niezbyt złożone. Akcenty owocowe (brzoskwinia) pałętają się wśród palonego słodu i karmelu. Przyjemne ciemne piwo, ale brakuje mu czegokolwiek, co by wyróżniło je wśród innych ciemniaków.

Ranking wygrywa dzisiaj – przynajmniej u mnie – Pierredoła z Gądek. Bardzo przyjemne, lekkie, ciemne piwo, w którym coś się dzieje. Na drugim miejscu Piernikowy Foch, który jest przesłodkim (niekoniecznie w sensie dosłownym) tworem, ale jakoś brakuje mu wielowarstwowości, elementu zaskoczenia, jakiegoś pełnego zachwytu „ach!”. Na trzecim jest Piwo Przeora – bardzo fajny, naturalny karmel o akcentach miodu i śliwki. Żadnych sztucznych cudaków, żadnej gumy arabskiej, czy kleju do znaczków. Poza podium, ale to o włos, Okocimskie Ciemne, które z Przeorem przegrało tylko o ćwierć punktu. Daleko z tyłu jest Raciborskie, które ląduje w zlewie. Nieodwołalnie.

Kobita natomiast mówi, że u niej wygrywa Pierredoła, na drugim jest Piernikowy Foch. Jak dotąd, pełna zgoda. Na trzecim jednak u niej ląduje Okocimskie Ciemne, a za podium Piwo Przeora. Co do Raciborskiego, to znowu mamy pełną jednomyślność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz