środa, 21 października 2015

Łolaboga, amerykańska pszenica!




288. Pinky American Wheat (Browar Brodacz) 5,2%
289. Łan Wheat American Wheat (Reden) 4,8%
290. Albert American Weizen (Wąsosz) 4,9%
291. Młynarz American Wheat (Browar Profesja) 4,2%


Po sukcesach amerykańskich chmielów w psuciu smaku przyzwoitego piwa (poprzedni wpis, belgijskie wity), postanowiliśmy sprawdzić czy nadają się one równie dobrze do psucia innych gatunków piwa. A może jednak istnieje gdzieś między Odrą a Bugiem jakiś piwowar, który wie jak ich użyć z należytym umiarem, zestawić z pozostałymi składnikami i zrobić przyzwoite, smaczne piwo. Okazało się, że spośród dostępnych nam piw, jedynie browary kraftowe porywają się na takie przedsięwzięcia. Stąd też dzisiaj cztey polskie piwa, wszystkie z kraftowych browarów, od rewolucjonistów piwnych. Zobaczmy ile warte jest takie zestawienie – pszenica, amerykański chmiel, kraft. W szranki stanęły dzisiaj piwa w stylu mniej więcej weissbier, czyli z natury pyszne, słodkie, orzeźwiające, owocowe i lekkie, jednak dla odmiany chmielone amerykańskimi, tak modnymi dziś odmianami chmielu. Doświadczenie wskazuje, że nie same chmiele są problemem. Jeśli stosowane umiejętnie, z umiarem, potrafią nadać piwu nową jakość. Jeśli stosowane w nadmiarze, źle skomponowane z resztą składników, potrafią mieć katastrofalny wpływ na ostateczny efekt. Zobaczmy.


Wszystkie pieniły się poprawnie, przy czym najbardziej Łan Wheat, a najmniej Albert. Wszędzie była to piana w miarę trwała – nawet po nieuchronnej redukcji, każde z piw pokryte było cienką warstwą piany, a ścianki były grzecznie pooblepiane jej resztkami. Wszystkie są niefiltrowane, więc zawartość szklanek jest mętna. Albert i Łan Wheat mają barwę o odcień ciemniejszą od pozostałych, choć wszystko odbywa się w granicach barwy charakterystycznej dla jasnych piw pszenicznych – słomkowej.

Młynarz (11,5 Blg, IBU 47, niefiltrowane, niepasteryzowane) pachnie grapefruitem (co za zaskoczenie!), przechodzącym w aromat proszku do szorowania zlewów. Jeśli coś jeszcze w tym aromacie jest, to schowało się skutecznie, lub wyszorowane zostało. Po chwili, wraz z nieznacznym wzrostem temperatury, pojawił się również aromat palonej gumy, choć przyznać trzeba, że chemiczno-grapefruitowa czapa złagodniała nieco. W smaku Młynarz jest wodnisty, grapefruitowo-gorzki, blaszany, ziołowy, piołunowy. Goryczka zalega na podniebieniu i nie pozwala cieszyć żadnymi innymi akcentami.

Albert (12,8 Blg, pasteryzowane, niefiltrowane) pachnie brzoskwinią, ma nutki kwiatowe, ma również nieśmiałe akcenty świeżo krojonej kapusty. Po chwili pojawiają się również akcenty pszenicy, więc wszystko jest OK. Pachnie sympatycznie. W smaku jest wyraźnie pszeniczne, delikatnie cytrusowe (akcenty raczej słodkich cytrusów i ich skórek) oraz owocowe – brzoskwiniowe i truskawkowe. Goryczka jest z gatunku delikatnych i okiełznanych.

Łan Wheat (12 Blg, IBU 23, niefiltrowane, niepasteryzowane) w aromacie ma przede wszystkim nutki grapefruitowe, choć zdecydowanie delikatniejsze i bardziej w stronę słodkiego grapefruita niż Młynarz. Aromat cytrusowy jest na tyle silny, że trudno wyczuć pod nim cokolwiek innego. W smaku jest lekko, orzeźwiająco. Da się wyczuć pszeniczną bazę, akcenty owocowe, w których smakowaniu nie przeszkadza już tak bardzo grapefruitowo-ziołowa goryczka, która trzyma straż tylną.

Pinky (12,5 Blg, IBU 25, niefiltrowane, niepasteryzowane) ma w aromacie nutki grapefruita, ale też innych owoców tropikalnych, głównie kandyzowanego ananasa i truskawek. Lekkie akcenty czarnej herbaty. Na podniebieniu jest lekkie, na granicy wodnistości. Smaku w nim nie przewidziano najwidoczniej, albo z sobie tylko znanych powodów postanowił się nie ujawnić. Chyba, że smakiem nazwiemy atakującą podniebienie bezlitośnie gorycz – jakąś taką grapefruitowo-woskowo-ziołową gorycz, która zalega na podniebieniu i nie pozostawia miejsca na nic innego. No dobrze, jak się dobrze wsłuchać, to da się znaleźć akcenty pszenicy i truskawki z kompotu. Ale trzeba się postarać.

Wygrywa Albert. Bezapelacyjnie, o kilka długości. Jako jedyne smakowane dzisiaj piwo nie przypomina rozwodnionego wywaru ze skórek grapefruita, a wręcz przeciwnie, jest piwem smacznym.  Smacznym, w sensie posiadającym smak. Jedynym z całej czwórki, które zwycięsko wyszło z próby amerykańskiego chmielowego ognia – umiar, kompozycja. Na drugim miejscu jest Pinky. Były propozycje, żeby nie przyznawać trzeciego miejsca, jednak zamiast tego, przeprowadzono dogrywkę-dopitkę. Dopitkę tego, co miało ewentualnie w zlewie wylądować. Werdykt jest taki, że trzecie miejsce przyznano Łan Wheat, a stawkę zamyka Młynarz. Choć powiedzieć trzeba, że bardzo depczą sobie po piętach.



4 komentarze:

  1. Ja proponuje żebyś podszedł do ściany. Przyłożył doń głowę odchylił najmocniej jak się da. A następnie pierdolnął z całej siły w ową ścianę ... Młynarz to obecnie najlepsza AW na rynku. Bić się z nim o pierszeństwo może piwo brokreacji i hajeru. Nawet hey now mu nie dorasta do pięt. Nie ma szans że trafiłeś na złą warkę bo piłem wszystkie. Ostatnio na WFP. Wrzuć skan przelewu od wąsocza lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy (swoją drogą, co za oryginalny nick!). Gdybyś jeszcze na samym początku swojego fachowego, kulturalnego i nad wyraz wyważonego posta dodał „moim zdaniem”.

      Zajrzyj, z łaski swojej, do wstępu do tego bloga, przeczytaj. Ze zrozumieniem. Niektóre fragmenty mogą dotyczyć właśnie Ciebie. A potem jeszcze rzuć okiem na podtytuł. To na samej górze, pod tytułem. I na wszelki wypadek sprawdź znaczenie słowa „subiektywny”. Zwykle do tego służą słowniki. To takie grube książki, choć są też wersje elektroniczne, nawet online.

      A przy okazji. Uważam, że seria filmów o Johnie Rambo jest najlepsza na świecie. Obejrzałem wszystkie, ostatnio tydzień temu, na DVD. Bić się z nim o pierwszeństwo może co najwyżej Terminator. Albo Harry Potter.

      Tak czy owak, dzięki że wpadłeś. Rób to częściej.

      Usuń
    2. Anonimowy - chyba Wąsosza...

      Usuń
  2. A Profesja ile płaci za bronienie ich piwa słowem i krwią? Za Honor i Chmiel?

    P.I.

    OdpowiedzUsuń