czwartek, 11 lutego 2016

I znowu się nam postouciło



446. Sean Dry Stout (Browar Wąsosz) 5%
447. Tenczynek Imperial Stout (Browar Tenczynek) 9%
448. Mała Czarna Cream Stout (Browar Dukla) 4,8%

Z obserwacji tego, co dzieje się w piwnej blogosferze, na stronach i fanpejdżach browarów i tzw. browarów, można wyciągnąć wniosek, że wyznawcy rewolucji piwnej w Polsce, niestrudzeni w poszukiwaniach coraz to nowych, coraz to innych, coraz to bardziej wymyślnych piw, już dawno przestali zwracać uwagę na pierwsze-lepsze IPA, sztandarowe wszak piwo wspomnianego kultu, a znaleźli sobie nowy obiekt westchnień. Otóż okazuje się, że stout, a najlepiej jak będzie to Imperial Stout (duże litery z szacunku dla gatunku, zaznaczam również, że pisząc te słowa klęczałem przed komputerem z należytą rewerencją) to od jakiegoś czasu jest to. Zupełnie jak niegdyś Coca-Cola. Nie może być inaczej, wszak piwo to spełnia kilka kluczowych kryteriów, czyniących zeń obiekt pożądania większości piwoszy-smakoszy. Po pierwsze, Imperial Stout ma z definicji bardzo wyraziste akcenty aromatyczno-smakowe – goryczka w nim pochodzi nie tylko od zastosowanego w procesie warzenia chmielu, ale wywodzi się również z zastosowania palonego, z natury gorzkiego słodu w zasypie. A przecież im bardziej gorzko, tym lepiej, bo przeciętny wyznawca rewolucji nie będzie sobie zadawał trudu, by doszukiwać się niuansów smakowych w piwach dobrych, starannie zestawionych, prawidłowo uwarzonych i nachmielonych. Nie, rewolucjonista potrzebuje silnych wrażeń, a Imperial Stout je zapewnia. Po drugie, Imperial Stout (zwany czasem Russian Imperial Stout, nazwa z lubością skracana do RIS – umiejętność skracania i jego częstotliwość rośnie wraz z rewolucyjnym zaawansowaniem rewolucjonisty) daje w czapę! Zawartość alkoholu w Imperial Stout oscyluje nawet w okolicach wartości dwucyfrowych, a przecież o to chodzi, żeby piwo poczuć nie tylko na kubkach smakowych. Po to się piwo pije, by się co nieco sponiewierać, nieprawdaż? Jasne, że nieprawda! Nikt się do tego nie przyzna, przecież my tu w sprawie smaku, my degustujemy, prowadzimy poszukiwania, odkrywamy nowe akcenty, aromaty… I nic to, że współcześnie nie ma śladu uzasadnienia dla tak wysokiej zawartości alkoholu – piwo nie spędza już długiego czasu na statkach, którymi wożone było z Anglii do Rosji, więc nie trzeba go dodatkowo konserwować wysoką zawartością alkoholu. Również spożywanie tego piwa w nieco bardziej surowym niż brytyjski klimacie nie jest uzasadnieniem dla wysokiej mocy trunku. Tę sprawę współcześnie załatwia centralne ogrzewanie. Naprawdę.

Dzisiaj u nas trzy stouty, trzy różne wariacje na temat gatunku. Mamy na stole kolejne piwo z wąsem z Browaru Wąsosz, a mianowicie Sean Dry Stout. Mamy Małą Czarną Cream Stout (czyli z dodatkiem laktozy, czasem określane mianem milk stout) z Browaru Dukla. Mamy wreszcie Imperial Stout (a co!) z Tenczynka. Wąsosz rzadko kiedy zawodzi, Dukla jak dotąd zachowywała się poprawnie, natomiast w przypadku Tenczynka na wiele nie liczymy. Ucieszymy się więc na pozytywne zaskoczenie. Jeśli nam Tenczynek takowe zechce zgotować, rzecz jasna.

Przy okazji, nie żebym się czepiał jakoś specjalnie, ale jednolita szata graficzna etykiet wąsatych piw z Wąsosza może niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Naprawdę nie wiem ile razy przechodziłem koło półki, na której stało sobie grzecznie Sean, i nie zauważyłem, że jest tam jakieś piwo, którego jeszcze nie piłem. One na pierwszy rzut oka – szczególnie z odległości klient-półka – wyglądają bardzo podobnie. Albo to ja jestem ślepy, czego nie wykluczam.

Nalewamy. Piana – poza Tenczynkiem, na którym utrzymała się w miarę długo – zredukowała się do cienkiej warstwy, składającej się głównie z drobnych pęcherzyków. Na Wąsoszu dość szybko uległa poszarpaniu i zostawiła sporą część powierzchni piwa bez przykrycia. Wszędzie co najmniej beżowa, na Małej Czarnej – zwyczajnie brązowa. Wszystkie trzy piwa są ciemnobrązowe, niemal czarne, nieprzejrzyste.

Sean Dry Stout (13 Blg, IBU 25, pasteryzowane) – pachnie gotowaną ciecierzycą, krówkami i kiepskiej jakości serem żółtym, lekko wędzonym, trochę palonego zboża. Akcenty sera z czasem łagodnieją i rozpływają się wśród kawowej paloności. Smak dość lekki, kawowo-zbożowy, z przyjemną nutką spalenizny i bardzo subtelną, jednak wyraźnie wyczuwalną goryczką – i tą paloną i tą chmielową. Nasycenie na przyzwoitym poziomie. Bardzo przyjemne piwo.

Tenczynek Imperial Stout (24 Blg, niefiltrowane) – w aromacie kawa, syrop na kaszel, czekolada, ciężki, kremowy  tort czekoladowy na wskroś przesączony alkoholem. W smaku ciężkie, zalegająco słodkie, z akcentami prażonego miodu, karmelizowanego cukru. Słodki, ciężki syrop migdałowy. Akcenty kwaśne z każdym łykiem coraz mocniejsze i coraz mniej przyjemne. I wszechobecny alkohol. Kiepski, gorzałkowaty. Plus gorycz – niefajna, ciężka, zalegająca w przełyku gorycz guajazylu. Wysoki poziom obleśności.

Mała Czarna Cream Stout (14 Blg, niepasteryzowane, niefiltrowane) – aromat najbardziej kawowy spośród dzisiejszych zawodników, nutki gumy, jak stary dmuchany materac, który jednak dość szybko się ulatnia i nie doskwiera, akcenty palone. W smaku kawa i migdały – coś jak kawa z amaretto. Smak gładki, delikatny, wręcz kremowy. Lekka kwaskowość, odrobina spalenizny, gorzka, wytrawna czekolada, goryczka. Może trochę za sucho, za wytrawnie, za gorzko, choć piwo ewidentnie ma potencjał.

No i się wypiło, no i trzeba by jakoś ocenić, w ranking ustawić – przy zastrzeżeniu (dla rewolucyjnych ortodoksów), że to trzy różne wersje, że porównywanie wprost nie ma większego sensu, ale że przecież to nie zawody w łyżwiarstwie szybkim, gdzie jedna tysięczna sekundy robi różnicę, więc luz wrzucamy. Oto i dzisiejszy ranking, czyli po które z opisywanych dzisiaj piw najchętniej sięgnąłbym po raz drugi:

1. Sean Dry Stout
2. Mała Czarna Cream Stout
3. Tenczynek Imperial Stout

I stało się, że RIS z gracją omył ścianki zlewu w naszej kuchni. Nie daliśmy rady wypić tego czegoś do końca. Co nie znaczy, że na świecie nie istnieją dobre RISy. Tenczynek Imperial Stout po prostu nie jest jednym z nich. Ale to chyba dla nikogo nie jest wielkim odkryciem.

Aha, powyższy ranking jest absolutnie jednogłośny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz