środa, 2 września 2015

Na czerwono



232. Ale Krajan English Red Beer (Browar Krajan) 6%
233. Headland Red (Wold Top) 4,3%
234. O’Hara’s Irish Red (Carlow Brewing Company) 4,3%

Dzisiaj na czerwono. Bo zbliża się październik. Na dodatek górnofermentacyjnie. Innymi słowy, trzy butelki czerwonego ale. Po jednym zawodniku z Irlandii, Anglii i Polski. Zobaczmy ile radości nam przyniosą.

I rzeczywiście, wszystkie cztery piwa mają odcień rubinowy, choć Krajanowi bliżej do brązu niż czerwieni, ale czepiać się nie będziemy. Wiadomo – to „red” w nazwie to sprawa w dużej mierze jednak umowna. Wszystkie trzy pokryły się grzeczną, naturalną pianą osadzającą się na ściankach szklanek. Najobfitsza i najbardziej naturalnie wyglądająca piana w tym zestawie to domena Ale Krajana. Po paru minutach na wszystkich trzech piwach piana opadła do poziomu minimalnego, jednak wszędzie trzyma się dzielnie.

Ale Krajan w aromacie ma akcenty zbożowe, owocowe (śliwki, i to czerwone!) i karmelowe plus odrobinę więcej niż echo chmielu. I to wydaje się, że jest gdzieś tam jakiś amerykański chmiel. W smaku piwo jest wyraźnie nachmielone, gorycz atakuje kubki smakowe natychmiast. Zza niej próbuje wychynąć jakaś słodycz – karmel, słód, rodzynki, suszone śliwki. Niestety, dość nachalnie atakuje kubki smakowe również guma arabska – nieodzowna, jak się wydaje, w kiepskich piwach warzonych na ciemnych słodach.

Trzeba oddać Krajanowi sprawiedliwość – gdy piwo odstoi trochę w szklance, gdy nieco podniesie się jego temperatura, ów chmiel aż tak nie przeszkadza, a akcenty karmelowe, słodowe i suszonośliwkowe potrafią być nawet przyjemne. Choć z drugiej strony, aromat ewoluuje w stronę jakiejś owocowej zgnilizny. Tak pachniało w okolicy mojego kompostownika w lecie – w czasach gdy jeszcze kompost robiłem. Czyli równowaga została zachowana – smak się poprawił, ale aromat zanurkował straszliwie. I dalej nie jest to piwo godne polecenia.

Headland Red pachnie lekko palonym słodem i karmelem. Plus ciepłe akcenty owocowe – brzoskwinie, morele. I kawa. Wyraźna, delikatna, lekko palona kawa. Do tego odrobina słodkich, nieco syntetycznych akcentów – coś jakby owocowe galaretki z cukrem. Chmiel jest bardzo grzeczny, ułożony. W smaku łagodne, grzeczne, delikatne, krągłe. Jest owocowo i kawowo. Chmiel jest w odwodzie – stoi dokładnie tam, gdzie mogłoby zrobić się zbyt słodko i mdło. Tam, gdzie chmielu miejsce. Bardzo przyjemne piwo.

Po paru chwilach, gdy temperatura poszła w górę, w aromacie piwa pojawiły się bardzo wyraźne akcenty orzechowe. Takie świeże orzechy włoskie – spadły już z drzewa, ale jeszcze nie wyschły na stryszku. W smaku natomiast  dalej jest przyjemnie. Trochę bardziej kawowo i kakaowo, trochę mniej owocowo, ale dalej nie jest źle.

O’Hara’s przede wszystkim pachnie zakurzonym kartonem. Zwietrzałym kakao – z tych sztucznych, granulowanych. Bagnem, dżemem truskawkowym, karmelem, puszką. Rokuje to słabo. W smaku jest wytrawne, kartonowe, zakurzone. Po chwili gorzka czekolada, mocno palony słód, spalona na grillu kukurydza (te najbardziej spalone fragmenty), albo zjarany popcorn, karmel, mocno wysuszone, gorzkawe śliwki. Parę chwil po przełknięciu ma się wrażenie, że w ustach ciągle jest popiół. No i jest tam gorycz – czy ona pochodzi ze spalonego słodu, czy z chmielu – jakie to ma znaczenie? Jest mało przyjemnie.

Po kilku chwilach, gdy temperatura piwa podniosła się nieco, aromat piwa wzbogacił się o daktyle i akcenty tytoniowo-cygarowe. Poszło więc na plus. W smaku zmieniło się niewiele, generalnie dominują akcenty gorzkawe i gorzkie. Jednak wcale nie nieprzyjemne.

Czas na ranking. Moim zdaniem, nie ma nad czym się tutaj długo zastanawiać. Wygrywa Headland Red, na drugim miejscu plasuje się O’Hara’s Irish Red, stawkę zamyka Ale Krajan. Dwa pierwsze nie są piwami złymi – poleciłbym najlepszemu przyjacielowi. Co do Krajana, to bym się zastanowił, ale chyba do zlewu nie trafi.

Pytam najlepszą z żon o jej opinię. Jej zdaniem wygrywa O’Hara’s, na drugim miejscu Headland Red, na końcu Ale Krajan. A byłem pewien, że werdykt będzie jednogłośny! Cholera, kolejny protokół rozbieżności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz