258. Bursztynowe
(Pivovaria) 5,7%
259. Bogaty
Dziad APA (Pivovaria) 5%
260. Pszeniczne
(Pivovaria) 5,1%
261. Pils (Pivovaria)
5%
Dzisiaj nie będzie żadnych rankingów, żadnego porównywania.
Dzisiaj mamy na tapecie cztery piwa z radomskiej Pivovarii. Aż trzy z nich to
piwa niepasteryzowane i niefiltrowane, trzeba się z nimi rozprawić zanim zrobi
to z nimi czas i czynniki naturalne. Innymi słowy, zanim się zepsują. A że na
stole mamy cztery kompletnie różne gatunki piwa, każdy ranking byłby co
najwyżej wyrazem preferencji oceniającego co do poszczególnych gatunków. I
tyle.
Pivovaria już raz zrobiła dobre wrażenie. Nawet Chytra Baba z
Radomia rozanieliła nas nie na żarty, mimo iż APA zdecydowanie nie jest naszym
ulubionym gatunkiem. Podobnie było z pivovarnianym pilsem, koźlakiem i
bursztynowym. Jednak w warunkach, w jakich smakowane były te piwka, nie było
mowy o jakiejś dogłębnej analizie, a już na pewno nie o jakimkolwiek
spisywaniem wrażeń. Spróbujemy to dzisiaj nadrobić.
Nalewamy piwka do szklanek, obserwujemy pianę. W tej
konkurencji zdecydowanie wygrywa Bursztynowe, na którym piana jest najbardziej
obfita i trzyma się dzielnie do końca naszej sesji. Najsłabiej w tej kategorii wypada
Bogaty Dziad, na którym piany jest
niewiele, a po chwili nie ma jej wcale. Na pozostałych nie jest źle, a piana
trzyma się długo. Wszystkie piwa są niefiltrowane, więc mętnią się rozkosznie w
szklankach. Każde ma barwę mniej więcej odpowiadającą reprezentowanemu gatunkowi.
Bursztynowe (niepasteryzowane,
niefiltrowane, 13 Blg) pachnie prażonym słodem, drożdżami, odrobinę cytrusami,
troszkę toffi. W smaku lekkie, delikatnie karmelowe, słodowe. Bardzo przyjemnie
pieści podniebienie złożoną słodyczą, po czym ujawnia się chmielowa goryczka –
delikatny powiew aromatu chmielu. Bardzo przyjemne piwo.
Bogaty Dziad (niefiltrowane,
12 Blg) w aromacie ma przede wszystkim akcenty cytrusowo-grapefuitowe. Pod tą
chmielową chmurką czai się lekka słodowość. W smaku jest cudownie lekkie – nie mylić
z wodnistością. Doskonale zharmonizowany słód i chmiele. Można odnieść
wrażenie, że podniebienie wykonuje przemarsz przez amfiladę akcentów smakowych –
zbożowość, lekka karmelowa słodycz, za chwilę delikatny grapefruit, po chwili
znowu słodycz, i znowu goryczka. Tam wybrzmiewa prawdziwa symfonia zanim
człowiek zdąży przełknąć.
Pszeniczne (niepasteryzowane,
niefiltrowane, 12,5 Blg) ma w aromacie akcenty wędzonego oscypka – dość ciężki,
tłustawy, z akcentami wędzonymi. Gdzieś w tle trochę pszenicy (o zgrozo, w
pszenicznym?!), lekkie drożdże, goździki. W smaku pełne, słodkie – słód, melasa,
banany. Po chwili lekka kwaskowatość, lekka goryczka. Po kolejnej chwili
pojawiają się tłustawe i lekko dymne akcenty z aromatu. To nie jest lekkie
piwko pszeniczne na upalne lato – to jest pełnokrwiste, pełne smaków i aromatów
piwo do powolnego smakowania. I rozkoszowania się.
Pils (niepasteryzowane,
niefiltrowane, 12 Blg) ma aromat słodu zbożowego, jest stosunkowo wytrawne,
nieco kwiatowe, z lekkim akcentem goryczki. W smaku jest lekkie, słodowo-zbożowe.
Nienachalna, acz wyrazista goryczka doskonale równoważy słodycz. Bardzo
wyważone piwo, od którego trudno się oderwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz