poniedziałek, 21 września 2015

Jasne, że Belgia



Leffe Blonde (Abbaye de Leffe) 6,6%
248. Abbaye d’Aulne Blonde (Brasserie ADA) 6%
249. Triple Blond (Sulimar Sp. z o.o.) 8%
250. Affligem Blonde (Alken-Maes) 6,8%

Dzisiaj u nas po belgijsku (OK, raz po polsko-belgijsku), na jasno, na bogato. Skończyło się lato, skończył sezon na lagery. Czy jakoś tak. A może po prostu „zainspirowała” nas najnowsza oferta Intermarché, w której przyzwoite belgijskie piwa pojawiły się niedawno w bardzo przyzwoitej cenie. Jak tu nie skorzystać? To byłoby nieprzyzwoite.

Do belgijskiej stawki dorzuciliśmy pierwsze-lepsze polskie piwo w belgijskim stylu, które już od jakiegoś czasu czekało na przelanie przez nasze podniebienia. Nie do końca ten sam styl, ale co tam, podniebienia te same.

Nalaliśmy je do szklanek, nie bez trudu w przypadku Leffe i Affligem – piana na Leffe zawstydziłaby niejednego pszeniczniaka. Obfita, naturalna, trwała. Tylko odrobinę mniej intensywnie pieniło się Affligem. Najsłabiej w tej kategorii wypadło Triple Blond. Tutaj piany prawie nie było od samego początku. Aulne dało radę, a piana – mimo że skąpa – pozostała na powierzchni piwa najdłużej.

Leffe w aromacie ma drożdże, akcenty pszeniczniaka, jakieś owoce – słodkie pomarańcze, w kierunku mandarynki. Modelina. Odrobina miodu. W smaku lekki karmel, słodkie drożdże, odrobina cytrusów, wyraźnie wyczuwalny alkohol, choć ten z gatunku przyjemnych, rozgrzewających. Gdzieś tam w tle słodkie gruszki. Trochę akcentów korzennych.

Aulne w aromacie jest chlebowe, słodowe, echo drożdży. Trochę suszonych owoców – śliwek, moreli. Jednak stopniowo, niezmiennie, najpierw pojawiają się, potem coraz bardziej dominują nieprzyjemne akcenty stęchlizny, odleżanego potu, kurzu – takie trochę wnętrze starego autosana. W smaku jest lekkie, odrobinę kwaskowe, zbożowe, po chwili pojawiają się drożdże. Akcenty roślinne, jakby młody mlecz. Smak zdecydowanie lepszy niż aromat.

Tripple Blond pachnie bananami, drożdżami, goździkami. Po chwili ujawniają się jabłka i morele. Czarna morwa. W smaku jest słodkawo-kwaskowe, raczej ciężkie, przyjemne. Wyraźne akcenty alkoholowe, delikatnie korzenne.

Affligem w aromacie ma świeże, młode orzechy włoskie, nieco alkoholu, drożdże. Owoców moc – brzoskwinie, morele, jabłka. Galaretki w cukrze. W smaku lekkie, przyjemnie owocowe – znowu brzoskwinie (bardzo dojrzałe), jabłka. Lekki alkohol, karmel, skórki pomarańczy. Bardzo fajna rzecz.

Przychodzi czas na dzisiejszy ranking. Moim zdaniem zdecydowanie wygrywa Leffe, a na drugim miejscu jest Affligem. Trzecie miejsce zajmuje Triple Blond, a tuż za podium plasuje się Abbaye d'Aulne. Konsultacja ze współdegustatorką (najlepszą ze współdegustatorek) – i okazuje się, że werdykt jest absolutnie jednogłośny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz