538. The Dealer APA
(Brokreacja) 4,7%
539. Hopok APA
(Browar Jana) 5,6%
540. Hern APA
(Baba Jaga) 4,9%
541. Mustang APA
(Browar Setka) 5,3%
Dzisiaj przyszedł czas na APA, jeden z mniej lubianych przez
nas gatunków piwa. Problem tylko w tym, że od kiedy zapowiedziano premierę
nowego APA z Browaru Amber, kupowałem wszystkie APA, jakie mi się pod rękę
nawinęły, żeby mieć z czym porównywać. No i zrobiło się ich dużo w piwnicy.
Stanowczo za dużo. A że takie chmielowe to podobno lepiej szybko wypić –
pijemy. I mamy nadzieję przeżyć to ćwiczenie.
Bez większych ceregieli zdejmujemy kapsle, podstawiamy
szklanki i nalewamy, uważając żeby nie wlać sobie do szklanek tych farfocli
drożdżowych, które osadziły się na dnie każdej z butelek. Piwo wszak
niefiltrowane.
Piana dziś prezentuje się dość marnie – na każdym wytworzyła
się, posiedziała chwilę i zredukowała się do cienkiej, poszarpanej warstwy na
powierzchni każdego piwa. Wszystkie piwa mają mniej więcej tę samą, bursztynową
barwę.
The Dealer American
Pale Ale (12 Blg, IBU 30, pasteryzowane, niefiltrowane, warzone w
Szczyrzyckim Browarze Cystersów „Gryf”) – aromat dominuje tu grapefruit, ale
jest tu też zboże. Trochę, a nawet sporo miodu. Z czasem do głosu zaczyna
dochodzić mało przyjemny, lecz coraz bardziej dominujący aromat ogólnej
zgnilizny owoców tropikalnych – jak na stoisku z owocami egzotycznymi w Auchan
– podgniłe papaje, zaczynające przeciekać mango, podpleśniałe ananasy. I coraz
bardziej scukrowany miód. Nie żeby miało odrzucać, ale zdecydowanie nie
zachęca. W smaku jest bardzo lekko, zaskakująco niewiele ciała. Grapefruitowo-ziołowa
goryczka atakuje natychmiast, i tylko przez chwilę pozwala podniebieniu cieszyć
się akcentami owocowymi i słodowymi. Nie zachwyca, mówiąc oględnie.
Ocena: JAKOŚ JE
ZMĘCZĘ
Hopok American Pale
Ale (12,5 Blg, IBU 15, pasteryzowane, niefiltrowane) – jest tu w aromacie trochę
czerwonego grapefruita, odrobina żywicy, ale jest też kwiatowo – lipa, jaśmin. Lekka
kwaskowość. Stosunkowo przyjemnie, choć z czasem całość przeradza się w aromat
starego, zapyziałego przejścia podziemnego, gdzieś pod torami koło stacji
Wałbrzych Miasto. Mimo nienajsmaczniejszego skojarzenia, aromat nie jest
nieprzyjemny, nie odrzuca. Na podniebieniu w miarę pełne, z mnóstwem akcentów
słodyczy – i to zarówno słodowej, jak i owocowej, a nawet lekkiej, kwiatowej.
Są tu papaje i mango, jest nieco grapefruita, generalnie sporo cytrusów.
Goryczka jest na jak najbardziej akceptowalnym poziomie i miejscu,
cytrusowo-żywiczna. Na podniebieniu wreszcie coś się dzieje, jest kilka
wymiarów, ewolucja. Fajne piwo.
Ocena: JESZCZE RAZ TO
SAMO
Hern American Pale
Ale (12,5 Blg, IBU 45, EBC 12, pasteryzowane, niefiltrowane, warzone w
Browarze Wąsosz) – w aromacie słód, sporo miodu i kandyzowanych owoców
egzotycznych. Jest tu też trochę – a z czasem coraz więcej – syntetycznych
aromatów owocowych, jak w cukierkach skittles. Kredki woskowe. Nie jest
niefajnie, choć trochę te nutki aromatyczne nieco zbyt chaotyczne, ze świecą
szukać tu jakiejś harmonii, wyważenia. W smaku jest pełne, satysfakcjonująco
owocowe i słodowe. Są tam nawet lekkie, zielone akcenty. Goryczka czeka parę
chwil zanim przypuści atak na kubki smakowe, co na plus trzeba jej zapisać.
Choć jak już zaatakuje, to bez większej litości i polotu. W finiszu mnóstwo
żywicy i ziołowości, zalegająca gorycz. No, nie tak wyobrażam sobie piwo
marzeń. Zdecydowanie nie tak.
Ocena: JAKOŚ JE
ZMĘCZĘ
Mustang American Pale
Ale (12 Blg, IBU 45, pasteryzowane, niefiltrowane, warzone w Browarze
Wąsosz) – skórka pomarańczowa, kandyzowany ananas, odrobina owoców pigwowca w
zalewy spirytusowej. Lukier na pączkach, a w nim kandyzowana skórka pomarańczy.
Aromat może nie najbardziej złożony, ale zdecydowanie najbardziej przyjemy w
dzisiejszej stawce. Smak jest pełny, słodki, wypełnionymi owocami, w tym
suszonymi śliwkami, generalnie suszonymi owocami – jabłka, gruszki. Stoi sobie
gdzieś tam delikatna, cytrusowa goryczka i pilnuje, żeby się nie przesłodzić,
ale smak jest przepiękny. Ja poproszę o jeszcze!
Ocena: JESZCZE RAZ TO
SAMO
Ranking, jednogłośny dzisiaj:
1. Mustang
2. Hopok
3. Hern
4. The Dealer
Witam,
OdpowiedzUsuńpiłem tylko mustanga i the dealer. Mustang kompletnie mi nie podszedł (pity jakieś kilka miesięcy temu), dealer pity lany w knajpie (tydzień temu) dawał radę. Ostatnio kupiłem APA z Żywca - wypiłem pół i chlusnąłem w krzaki - no nie dałem rady. Zauważyłem pewną rzecz, iż piwa typu APA IPA zmieniają się bardzo w czasie. Ta sama warka już po 3 tygodniach smakuje zupełnie inaczej (zmienia się aromat, goryczka i całkowicie smak).
pozdrawiam
artur996