480. To Boldly Brew
(Spey Valley Brewery) 5,5% vol.
481. Typhoon, Single
Hop Amarillo IPA (Windswept Brewing Co.) 6,2% vol.
482. Weizen
(Windswept Brewing Co.) 5,2% vol.
483. Tornado, Single
Hop Citra IPA (Winspwept Brewing Co.) 6,7% vol.
484. Old Peculier The
Legend (Theakston Brewery) 5,6% vol.
485. Raven Ale, Gold
Ale (The Orkney Brewery) 3,8% vol.
486. Bottlenose
Bitter (Speyside Craft Brewery) 4,1%
487. Drygate Ax Man,
Rye IPA (Drygate Brewing Company) 5% vol.
Korzystając z tygodniowego pobytu w Szkocji, postanowiłem
sprawdzić jak ma się tutejszy przemysł piwowarski, z którym nie miałem kontaktu
już prawie 3 lata. Sporo do nadrobienia, a jak się okazało na miejscu, i tutaj
dotarł wirus kraftu. No ciekawe, pomyślałem sobie patrząc w sklepach na ofertę
z browarów, o których nigdy wcześniej nie słyszałem, a nosząc w pamięci fakt,
że akurat w Szkocji (i reszcie Wielkiej Brytanii) żadna rewolucja nie była
potrzebna – tutaj od zawsze warzono doskonałe, świetnie wyważone piwa. Jak się
okazało, być może właśnie w tym tkwi siła tutejszych kraftów – młodzi szkoccy
piwowarzy najzwyczajniej w świecie wiedzą jak smakuje dobre piwo, dzięki czemu
chyba udało im się w większości przypadków uniknąć błędów popełnianych przez
kraft w Polsce. Nie ma tu mowy o chamskim, przechodzącym wszelkie granice
chmieleniu, nie ma wszechobecnej fascynacji chmielami nowofalowymi, być może
(ale to tylko przypuszczenie) jest dostęp do lepszej jakości surowców, no i nie
ma tej kretyńskiej mody na wpieprzanie do piwa wszystkiego, o czym wzmianka
będzie robiła wrażenie na etykiecie i skłoni kolejne rzesze naiwnych do zakupu
kolejnej butelki piwa – nie spotkałem się w piwie z żadnymi herbatami, trawami
cytrynowymi, czy innymi rokitnikami. Może niezbyt dokładnie szukałem.
Inny rzucający się w oczy trend to trzymanie się tego, co
przez setki lat w piwowarstwie zrobiono i sprawdzono. Oni tutaj po prostu
wiedzą, że nie porywa się z motyką na księżyc i nie warzy gatunków zupełnie
obcych kulturowo, bo po co, skoro piwo w stylu belgijskim bez porównania lepiej
zrobią Belgowie, pilznera lepiej zrobią Czesi, a najlepszy altbier to ten
uwarzony w Düsseldorfie. Jak się wydaje, unikają w ten sposób masakrycznych
porażek, na które człowiek natyka się raz po raz w wydaniu polskich piwowarów.
Szkoccy piwowarzy nie srają się podawaniem szczegółowych
informacji na etykiecie – nie ma mowy o IBU, srIBU, z rzadka pojawia się
informacja o rodzaju chmielu, najczęściej nie ma mowy o filtracji czy
pasteryzacji, czasem w ogóle nie ma mowy o tym, jaki to gatunek piwa. I
słusznie – piwo ma smakować, a nie robić wrażenie natłokiem informacji o
składzie, sposobie fermentacji, ilości chmielów, czy leżakowaniu.
Co ciekawe, mimo stosunkowo łatwej dostępności dębowych
beczek po whisky i burbonie, piwa leżakowane w beczkach spotyka się tu nader
rzadko. Ciekawe dlaczego? Może oni po prostu już wiedzą to, czego polscy
piwowarzy jakoś niekoniecznie chcą przyjąć do wiadomości – piwo najczęściej
wcale nie zyskuje przez kontakt z beczką po whisky.
Żadnych „Imperial,” „Double,” „Triple,” czy coś. Piwo nie
służy tu do uchlewania się. A jak piwowar potrafi, to i przy niskim ekstrakcie
i zawartości alkoholu głębię smaku wydobyć potrafi. A gimbaza pije tu wódę, bo
taniej wychodzi.
Koniec marudzenia. Czas najwyższy piwka otworzyć, do
szklanek nalać i do ust unieść. Mamy dzisiaj do zrobienia osiem piw, z czego
znane i lubiane są tylko dwa – pochodzące z Orkadów Raven Ale i stara miłość z
czasów odkrywania radości brytyjskich piw górnej fermentacji, czyli sprzed co
najmniej dwudziestu lat, Theakston Old Peculier. To ostatnie akurat warzone
jest w Anglii i byłoby chyba najbliżej tego, co w Polsce określilibyśmy piwem
koncernowym, pozostałe siedem w Szkocji, niektóre lokalnie, w okolicach
Dufftown, w którym w tej chwili jestem. Na stole mamy piwo warzone przez browar
Spey Valley dla uczczenia 10 rocznicy sklepu z whisky w Dufftown. No tutaj się
trochę krzywię. The Whisky Shop w Dufftown istniał już dużo wcześniej niż 10
lat temu, o czym najwidoczniej jego obecny właściciel nie chce pamiętać, co
akurat wcale nie liczy mu się na plus. Osobiście targałem whisky z destylarni
Tomintoul w bagażniku własnego samochodu na zaopatrzenie The Whisky Shop w
lecie 2000 roku. Co więcej, gdybym dobrze poszukał, to znalazłbym odręcznie
wypisane pokwitowanie odbioru tej partii zaopatrzenia. Ale co tam, niech im tam
będzie. Dziesiąta rocznica.
Ponadto, mamy dzisiaj na stole trzy piwa z browaru kraftowego
Windswept Brewing Company z Lossiemouth. Dwa z nich to typowo kraftowe
wynalazki – single hop IPA. Jest jeszcze Bottlenose Bitter z kraftowego Speyside
Brewery, oraz Ax Man Rye IPA z browaru Drygate w Glasgow.
Zaczynamy zabawę. Jak poprzednio, obowiązują nieco zmienione
reguły opisywania i oceniania. Piwa smakują i oceniają dwie osoby.
To Boldly Brew –
uwarzone na 10-lecie sklepu z whisky w Dufftown, gdzie właśnie jesteśmy, kontynentalny
słód, amerykańskie chmiele. Aromat mało przyjemny, truskawkowo-agrestowy, nieco
gnilny, odrobina owoców egzotycznych. Słaby, wywietrzały, niewiele obiecuje. W
smaku za to jest bardzo pozytywne zaskoczenie – smak jest pełny, owocowy,
słodycz bardzo dojrzałego agrestu, trochę słodu, po chwili pojawia się bardzo
fajnie wyważona goryczka. Mimo początkowego rozczarowania – bardzo przyjemne,
świetnie ułożone piwo.
Ocena: ŚWIETNE
Typhoon – w
aromacie owoce (głównie dojrzałe brzoskwinie), trochę gotowanej marchewki
(ble!), odrobina kandyzowanych kumkwatów. Aromat ciężki i mało bogaty. Smak, z
kolei, bardzo lekki i rześki, zbożowo-owocowy, z wyraźną, ale przyjemną
goryczką chmielową. Fajne piwko, wypiłbym drugie.
Ocena: FAJNE
Weizen –
klasyczny weizen: banany przede wszystkim, nutka farby olejnej, pszenica,
drożdże, odrobina miodu, goździki. Aromat pełny, wyrazisty. Smak lekki,
orzeźwiający, akcenty brzoskwiniowe (bardziej jak ice tea brzoskwiniowa niż
świeże brzoskwinie), bananowe, drożdżowe, lekka kwaskowość. Bardzo fajnie
wysycone – w sam raz, a na pewno nie za mało, jak to w pszenicznych piwach
czasami bywa. Bardzo zacny przedstawiciel swojego gatunku, bardzo zacny.
Ocena: REWELACYJNE
Tornado – wyraźne
cytrusy, głównie cytryna i limetka, pod spodem jakieś cięższe, dojrzałe owoce.
I znowu sytuacja, w której wyraźnie czuć chmiel amerykański (tu: Citra), ale on
niczego nie dominuje, nie przytłacza, nie przeszkadza. Bardzo miły aromat. W
smaku jest kolejne pozytywne zaskoczenie – piwo jest zbożowe – bardzo wyraźnie
zbożowe, a zboże jest delikatnie palone – a obok zboża leżą sobie owoce,
brzoskwinie, truskawki, mango, a na to wszystko nakłada się chmielowa
cytrusowość. Wszystko na swoim miejscu, wszystko wyważone, jedno uzupełnia
drugie, nic z niczym tu nie walczy. Piękne piwo.
Ocena: REWELACYJNE
Theakston Old
Peculier – w aromacie karmel, kawa z mlekiem, czekolada, palone zboże.
Piękny, złożony, ciepły aromat. Aż się prosi by go wypić. Smak jest pełny,
zbożowo-czekoladowy. Lekkie przypalenie, ale nie ma przepalenia. Lekka
kwaskowość w tle. Chmielowa goryczka w odpowiedniej ilości i wzorcowo wręcz
dopasowana. Bardzo sympatyczne, świetnie ułożone piwo.
Ocena: ŚWIETNE+
Raven Ale –
bardzo zbożowe, żytnie, z delikatną nutką klasycznego chmielu. Lekka żywica
(kalafonia?) Nie dzieje się tu wiele, ale to co się dzieje, jest dobre. Pomimo
niskiej zawartości alkoholu, dość pełne w smaku, generalnie zbożowe, z lekką
nutką cytrusową. Bardzo stonowane piwo, jednak mało złożone. Orzeźwiające,
lekko drożdżowe. Lekki pszeniczny posmak. Wielkiego szaleństwa smakowego jednak
tutaj nie ma.
Ocena: SŁABE+
Bottlenose Bitter
– w aromacie zboże, nieco może przytostowane, kawa zbożowa, delikatne cytrusy,
jabłecznik. Fajna, grzeczna rzecz. W smaku średnio pełne, przede wszystkim
zbożowe, lekkie nutki owocowe – świeże jabłka. Pianki marshmallows. Nad tym
wszystkim delikatny chmiel. Być może trochę za duże wysycenie.
Ocena: FAJNE
Drygate Ax Man –
aromat ciężki, bogaty, owocowy – malina, czarna porzeczka. Nutka zamszu.
Wyraźne żyto w zasypie. W smaku owoce walczą ze zbożem, z żytem. Jest tu
mnóstwo dojrzałych truskawek, brzoskwiń, porzeczek, mnóstwo rodzynek, ale jest
tu też ogrom żyta. Odrobina bananów. Nad tym wszystkim wisi chmiel – nie za
mocny, nie za słaby. Świetne piwo.
Ocena: ŚWIETNE
Lada moment powrót do kraju, do polskiego piwkowania. Aż nie mogę się doczekać...