459. Köstritzer Pale
Ale (Köstritzer Schwarzbierbrauerei) 7%
460. Beck’s Pale Ale
(Anheuser-Busch InBrev) 6,3%
461. Piękna
Nieznajoma (Browar Dukla) 5,2%
462. Jankes Lwóweckie
Ale (Browar Lwówek) 4,2%
I stało się tak, że trafiły do nas dwa różne piwa pochodzące
z niemieckich koncernów, a które – jak sądzimy – plasują się gdzieś w okolicach
stylu American Pale Ale. Przyjrzyjmy się więc jak niemieckie koncerniaki
poradzą sobie w starciu z polskimi kraftowymi APA. Właściwie to trzeba by było
do stawki dorzucić żywieckie APA, żeby i po naszej stronie pojawił się jakiś koncerniak,
ale uznaliśmy, że co za dużo, to nie zdrowo.
Zupełnie przypadkiem – bo akurat dostępne były w Tesco –
obok Niemców na stole stanęły dzisiaj Piękna Nieznajoma z Browaru Dukla i
Jankes z Browaru Lwówek. Pięknej Nieznajomej – nomen omen – nie znamy, więc
zupełnie nie wiemy czego się spodziewać. Jankes natomiast wlewał się już nam
kiedyś do szklanek i całkiem nieźle dawał sobie radę z naszą niechęcią do
kiepskiej jakości amerykańskiego chmielu, a wręcz smakował. Zobaczmy więc co
wydarzy się dzisiaj. Kapsle z głów!
Podczas nalewania do szklanek, najładniej spieniło się
Köstritzer Pale Ale – sporo drobnych pęcherzyków, piana obfita i trwała.
Podczas opadania, pozostawia apetyczne esy-floresy na ściankach szklanki. Na
drugim miejscu Beck’s – pieniło się nieco mniej obficie, jednak niemal tak samo
trwale. Polscy zawodnicy w tej pod-konkurencji zachowali się niemal jednakowo –
piana na nich utworzyła się niezbyt obfita, szybko opadła, nie przykleiła się
za bardzo do ścianek szklanki, sporo w niej pęcherzyków średniej
wielkości. Piana na Pięknej Nieznajomej
była nieco bardziej trwała. Na Jankesie dość szybko niemal zupełnie zanikła.
Barwa obydwu polskich piw jest wyraźnie ciemniejsza od
niemieckich przyjaciół. Niemcy mają barwę bursztynową. Piękna Nieznajoma jest o
ton ciemniejsza, a Jankes jeszcze pół tonu w ciemną stronę. Za wyjątkiem Beck’s
Pale Ale, piwa są wyraźnie niefiltrowane, podczas gdy niemiecki koncerniak jest
klarowny, przejrzysty.
Köstritzer Pale Ale
(chmiele Citra, Delta, Halletrau Blanc, Galaxy, Calypso, zainspirowane
tradycyjnymi piwami typu ale) ma w aromacie przede wszystkim akcenty chmielowe
– cytrusy, nieco żywicy, ale nie dominują, nie zagłuszają całej reszty. Poza
tym zboże, kolendra, odrobina pszenicy. Aromat jest przyjemny, wyważony,
głęboki, naprawdę fajny. Zapowiada przyjemny smak. Smak jest pełny, wyraźnie
owocowy – gruszki, liczi, trochę pieczonych jabłek. Na podniebienie rzuca się
natychmiast kombinacja chmielów europejskich i amerykańskich – w pierwszej
fazie jest tu przyjemny, tradycyjny chmiel, a po chwili dochodzą do głosu
grapefruitowo-żywiczne akcenty. Gdzieś pomiędzy nimi głowę wychyla całkiem fajna
zbożowość. Smak złożony, ciekawa ewolucja na podniebieniu, nie przeszkadza stosunkowo
wysoka zawartość alkoholu. Czyżbyśmy mieli od razu lidera? Dajmy szansę
pozostałym.
Beck’s Pale Ale (14
Blg, chmiel Cascade) – aromat chmielowy jeszcze delikatniejszy, subtelny, bardziej
wycofany. I to może szkoda, bo baza słodowa nie ma tu zbyt wiele do
zaoferowania, przynajmniej nie w aromacie. Jest tu trochę zboża, odrobina
owoców, ale niepokojąco rzuca się w nozdrza jakiś sztuczny aromat, coś jakby
płyn do mycia naczyń. Po paru chwilach płyn do mycia naczyń ucieka, a pojawiają
się akcenty tradycyjnego, nieamerykańskiego chmielu. Co przyjmujemy z nadzieją
na miłe doznania smakowe. Smak jest nieco lżejszy, nie tak złożony, jak w
przypadku Köstritzer, ale za to niezwykle przyjemnie gładki, kremowy wręcz. Są
tam akcenty jabłek, jest fajny chmiel, odrobina cytrusów, ale też dość sporo
zbożowości. Być może troszkę za bardzo wysycone CO2, pałęta się po podniebieniu
jakiś sztuczny, plastikowy akcent, no i w późniejszej fazie smakowania wychodzi
dość wyraźnie mało przyjemny alkohol. Mimo obiecującego aromatu, piwo
rozczarowuje. Nie wiem czy nawet te 330ml upłynie ze szklanki zanim upłynie
dzisiejszy wieczór.
Piękna Nieznajoma American
Pale Ale (12,5 Blg, single hop Amarillo, pasteryzowane, niefiltrowane) – w
aromacie pomarańcza, galaretka pomarańczowa, grapefruit, żywica, papaja,
marakuja, kolendra, powidła śliwkowe. Nie jest to nieprzyjemny aromat, jednak
wpływ amerykańskiego chmielenia jest tu wyraźnie większy niż u naszych
przyjaciół zza Odry. Smak nieco mniej pełny, owocowy – są tu papaje, marakuje,
kandyzowane ananasy, jest fajnie. Amerykańsko, nowofalowo, wręcz rewolucyjnie,
ale z umiarem, jaki przystoi APA. Cytrusowa goryczka nie dominuje, nie wsadza
się tam, gdzie jej nie trzeba, choć wyraźnie zaznacza swoją obecność. Całkiem
sympatyczne piwo, nawet dla kogoś, kto niekoniecznie za Ameryką w piwie
przepada.
Jankes Lwóweckie Ale (12,5 Blg, 5 rodzajów
chmielu, pasteryzowane, niefiltrowane) uderza w nozdrza sporą dawką gorzkiego
grapefruita, odrobiną żywicy i walczącymi o swoje miejsce owocami tropikalnymi
i słodem zbożowym. Aromat raczej bez polotu, bez pomysłu na siebie. Tutaj wiele
się nie spodziewamy – przynajmniej w porównaniu z pozostałymi piwami stojącymi
na stole – co jest o tyle interesujące, że Jankesa znamy i w gruncie rzeczy lubimy.
Mimo deklarowanej już tysiąc razy niechęci do amerykańskich chmielów i
nowofalowego profilu. Jak się jednak okazuje, smak jest zaskakująco pełny,
słodowo-owocowy. Są tu słodkie pomarańcze, kumkwaty, galaretki owocowe,
kandyzowany ananas. Goryczka jest stonowana, zna swoje miejsce, przyjemnie – a
przede wszystkim harmonijnie – uzupełnia pozostałe akcenty smakowe. Wbrew
pierwszym wrażeniom aromatycznym (może piwo było za bardzo schłodzone), piwo
jest bardzo smaczne, godne polecenia. Może stanowić świetne wprowadzenie do
amerykańskiego chmielenia.
Sączymy sobie to jedno, to drugie, to trzecie… W sumie jest
nieźle. Poza jednym zawodnikiem, którego już nie chcemy więcej widzieć na
naszym stole, jest zaskakująco smacznie. Jeśli trzeba byłoby ustawić jakiś
ranking, a przecież to tradycja, to dzisiejsze starcie wygrywa… No właśnie,
trudno wybrać zwycięzcę. Dwa piwa niemal na równi zasługują dziś na najwyższy
stopień podium, a po piętach depcze im trzecie. Niełatwo jest zdecydować się na
jedno z nich. Muszę pociągnąć jeszcze po łyku każdego z nich. Chwileczkę… OK,
już wiem.
1. Jankes Lwóweckie Ale
2. Piękna Nieznajoma APA
3. Köstritzer Pale Ale
4. Beck’s Pale Ale
Wygrywa jednak Jankes. Tuż za nim, dosłownie o włos, Piękna Nieznajoma. Na trzecim miejscu plasuje
się Köstritzer Pale Ale, a gdzieś daleko za podium pęta się słabe i mało
interesujące Beck’s Pale Ale. Dwa-zero dla Polaków, nieźle. Kto by pomyślał…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz