444. Bakalář za
studena chmelený (Tradiční pivovar v Rakovníku) 5,2%
445. Altenmünster
Urig Würzig (Allgäuer Brauhaus) 4,9%
Pierwsza Pomoc
(Pinta) 4,1%
W ramach przygotowań do lata i sezonu na lekkie, jasne piwa
– wszak pogoda za oknem sugeruje, że nie dalej jak za miesiąc zaczniemy
narzekać na upały – postanowiliśmy przypomnieć sobie jak smakuje lager.
Gdybyśmy chcieli pójść na łatwiznę, jedno z nas skoczyłoby do najbliższej
Żabki, wróciło z dwoma czteropakami – jednym Żywca i drugim Warki – i sprawę
mielibyśmy z głowy. Ale my na łatwiznę nie chodzimy. I żeby to udowodnić, po
raz kolejny urządzamy sobie międzynarodowe starcie. Po sąsiedzku, żeby zbyt
daleko nie trzeba było śmigać. Tak więc, mamy dziś na stole zawodników z Czech,
Niemiec i Polski – trzech krajów, co to lagerem stoją. W ramach wspomnianego
niechodzenia na łatwiznę, w polskich barwach wystawiamy wyrób Browaru Pinta.
Kiedyś już smakowana i oceniana Pierwsza Pomoc (stąd brak numerka na liście
startowej powyżej) otrzymuje niniejszym szansę na rehabilitację, bo o ile mnie
pamięć nie myli, jakoś specjalnie poprzednim razem się nie popisała. W czeskich
barwach występuje dziś dostępne dość powszechnie ostatnio Bakalář za studena
chmelený (chmielone na zimno), Niemców zaś reprezentuje Altenmünster Urig
Würzig. Niedostępne u nas aż tak powszechnie, bez problemu jednak do kupienia
niemal w każdym sklepie z napojami tuż za naszą zachodnią granicą. Dlaczego te
trzy, a nie inne? Bo akurat te trzy nawinęły mi się pod rękę, kiedy ostatnio
byłem w piwnicy w poszukiwaniu czegoś do wypicia.
Przy okazji przypomnieć chciałem – bo pisaliśmy o tym
jeszcze we wstępniaku, na pierwszej stronie naszego bloga, dokąd w razie
potrzeby odsyłam – nie jesteśmy kolejnym super-poważnym blogiem, analizującym każde piwo co
do stopnia Blg, skład zasypu, rodzaj chmielu i na którym etapie podchmielono
którym. Takich blogów jest w internecie wystarczająco dużo, byśmy nie widzieli potrzeby
tworzenia kolejnego. Nam chodzi o to, by piwo smakowało. Jesteśmy konsumentami.
Wzorowymi. To na wypadek gdyby ktoś znowu żachnął się na zestawienie Pierwszej
Pomocy o 10,5 Blg z Bakałarzem, gdzie ewidentnie jest 12 Blg. Nawet jeśli
etykieta milczy na ten temat. Albo że Bakałarz było chmielone na zimno, przez
co klasyfikuje się do zupełnie innej kategorii. W nosie to mamy. Koniec końców,
piwo ląduje na naszych podniebieniach i tam ma dawać radość. A jak piwowar to
osiągnie, to już jego sprawa. W końcu to my mu za to płacimy.
Tak czy owak, dekapslujemy butelki, otwieramy, nalewamy. W
konkursie na najlepszą pianę, wygrywa bezapelacyjnie Pierwsza Pomoc – piana na
nim jest wysoka, sztywna, trwała. Pozostałe dwa pokrywają się standardową
pianą, jak przystało na przyzwoity lager, która jednak dość szybko redukuje się
do cieniutkiej warstwy bąbelków, z których jedynie odrobinę osadza się na
ściankach szklanek. Piana Bakalařa ma barwę nieco przybrudzonej bieli, w
odróżnieniu od pozostałych dwóch, które są śnieżnobiałe.
Bakalář za
studena chmelený (pasteryzowane) – aromat ma dość blady, typowo lagerowy, a w
nim zboże, lubczyk, miód. Z czasem pojawia się aromat kleju na znaczkach i
nieco lekkich owoców – nieco brzoskwiń i słodkich jabłek. Ten akcent kleju
jakoś tam specjalnie nie przeszkadza, piwo pachnie ładnie i prosi by je
wychylić. Smak jest zbożowy, owocowy (jabłka), ma w sam raz ciała, no i nurza
się w oparach bardzo przyjemnego chmielu. Nie ma się czego czepić, może poza
odrobinę zbyt niskim wysyceniem, ale też nie ma się czym jakoś specjalnie
zachwycić. Poprawne, przyzwoite piwo.
Altenmünster Urig
Würzig (pasteryzowane) – ma w aromacie ciepły, odrobinę owocowy, lekko
przypieczony słód. To przypieczenie to delikatny akcent świeżego chleba,
takiego prawdziwego, na zakwasie. Delikatny powiew kminku z kiszonej kapusty. I
sauerkrauta w ogóle. Po chwili pojawia się pewna owocowość, głównie dojrzałe
brzoskwinie. Smak jest odrobinę bardziej pełny, bardziej słodowo-zbożowy od
poprzednika. Są w nim lekkie nutki karmelowe, jest odrobina owoców. Chmiel jest
tutaj na swoim miejscu, pilnuje tylko by za słodko nie było, natomiast nie ma
żadnej funkcji ponad to. Z czego zresztą doskonale się wywiązuje. Nie ma tu
jakiejś feerii akcentów smakowych, jest za to bardzo grzecznie poukładane,
porządne piwo. W sam raz wysycone. Zdradziecko pijalne.
Pierwsza Pomoc (10,5
Blg, IBU 33, pasteryzowane, warzone w Browarze Zarzecze) – w aromacie bardzo
fajny, wyrazisty słód, nad którym unoszą się sympatyczne akcenty chmielu w
postaci typowo ziołowych nutek – szałwia, świeży szczaw, lubczyk, trochę
selera. Ładnie poukładany aromat, przyjemny, zachęcający. Smak… No właśnie, ten
smak. Pinta, cholera, piwa robić nie potrafi. That’s official. Już przy pierwszym pociągnięciu, natychmiast, gdy
piwo dopadnie podniebienia, następuje atak bardzo kiepskiej jakości (jak sądzę)
chmielu. Chmielu, który jest po prostu gorzki. Nie jest to gorycz intensywna,
dominująca, jest jednak wystarczająco nieprzyjemna, by popsuć całą frajdę.
Słodowa baza, mimo zestawienia w niej aż pięciu rodzajów słodu, jest płaska,
bez wyrazu, nudna jak flaki z olejem. Piwo nie ma do zaoferowania nic, co
kazałoby do niego wrócić. Porażka na całej linii. Nie licząc piany i aromatu,
ale to akurat piwa nie czyni. „Pinta. Radość z warzenia” – głosi slogan na
etykietach piw Pinty. Szkoda, że nie ma radości z ich picia, mówi na to
najlepsza ze współdegustatorek. Włączamy ban na Pintę na kolejne pół roku.
Dzisiejszy ranking:
1. Altenmünster Urig Würzig
2. Bakalář
3. –
4. Pierwsza Pomoc
Werdykt jest jednogłośny i prawomocny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz